Osowiałość, brak apetytu i kaszel u kotki

Witam. Od miesiąca mam kota (wg. Mnie to kotka, a sprawdziłam to osobiście, więc nic pewnego). Ma około 2 lat. Nie byłam z nią jeszcze u weterynarza. Adoptowałam ją od znajomych ze wsi, u których była wolno żyjącym zwierzakiem, którego po prostu karmili na werandzie, czasami też spędzał/a czas w domku z mieszkańcami. Dodam- choć to raczej już oczywiste- kotka nie była odrobaczana itp. Zwierzak bardzo dobrze zaklimatyzował się w moim mieszkaniu. Od razu wiedział do czego służy kuweta, gdzie są umieszczone miseczki z jedzonkiem. Zorganizowałam mu zabawki, które go zadowalały. Posiadam zabudowany balkon, na który kotek wychodzi sobie i przez okno obserwuje podwórko. W te mrozy teraz staram się go nie wypuszczać, bo obawiam się o przeziębienie kotki. Cały czas chętnie jadła, bawiła się, przymilała, mrużyła z zadowoleniem oczkami kiedy do niej delikatnie i czule przemawiałam. Staram się aby niczego jej nie brakowało. Jedna rzecz, która mnie martwi już od pierwszego dnia, kiedy kotka jest pod moją opieką- przynajmniej raz dziennie jest taki moment, kiedy siada bardzo nisko (kończyny zgięte tak, że tułów przylega do podłoża), główka wysunięta do przodu i broda przylega do podłogi. Kaszle. Tak jakby się dusiła. Nie wydziela się nic z noska, z oczkami też wszystko w porządku, tylko ta duszność. Trwa to z niecałą minutę, kotka się obliże i wraca do np. Zabawy. Szkoda mi jej jak tak kaszle, widzę, że się męczy. Czytałam wiele na temat tego objawu i z różnymi opiniami się spotkałam. koci katar, niewydolność krążeniowa, astma. Te dwie to mnie przerażają. Wiem. Koniecznie do weterynarza, jednak chciałam tu czegoś się dowiedzieć puki nie poszłam do weterynarza (ze względów finansowych, bo nie wiem ile to mnie może kosztować skoro jej coś poważnego dolega). Także kaszelek ma od miesiąca, natomiast drugi problem. Od wczoraj kotka zupełnie inaczej się zachowuje. Wczoraj jeszcze jadła, ale była senna i mniej chętna do zabawy, dziś rano zjadła tylko połowę miseczki na śniadanko, a od tamtej pory nie chce nic ruszyć. Nawet podchodzę do niej z jedzonkiem przeróżnym, a ona tylko powącha, spojrzy na mnie z niechęcią, obliże się i odsunie główkę. Cały dzień śpi. Jest bierna. Martwię się. To problem psychiczny, czy fizyczny? Mam nadzieję, że dobry dział wybrałam na takie pytanie, jestem tu po raz pierwszy, proszę o wyrozumiałość. Pozdrawiam.

Odpowiedź

Kotka bezwzględnie wymaga wizyty u lekarza weterynarii. Przez internet niewiele mogę pomóc. Bardzo niepokojacy jest kaszel, który trwa od miesiąca - może oznaczać poważna infekcję lub np astmę. Brak apetytu i osowiałość są sygnałem, że z wizytą nie można czekać.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl