Powiększone migdałki u psa

Witam serdecznie, mam 2 letniego shih tzu. W kwietniu piesek został dotkliwie pogryziony przez innego, który poszarpał mu pyszczek i prawe oczko. Na oczko niestety piesek już widzieć nie będzie, gdyż wymagało szycia. Piszę o tym, choć nie wiem, czy ma to jakiś związek z obecnymi problemami pieska.
19. 12. 2010 r. - tydzień temu pies wstał (myślałam, że chce iść siusiu) i zszedł z łóżka. Wstałam za nim i znalazłam go leżącego koło miski z wodą. Leżał na boku, miał wywalony sino-biały język, oczka wybauszone, próbował złapać oddech i zaczął kwiczeć. Ten dziwny stan trwał ok. 3-5 min. I zaraz po nim piesek zaczął się powoli podnosić i oblizywać. Ok. 5 min. I piesek mimo, że był jeszcze przestraszony, ale czuł się dobrze. Zawiozłam go do weterynarza na nocny dyżur. Lekarz nie stwierdził nic niepokojącego oprócz powiększonych migdałów, temp. W normie. Dał mu zastrzyk przeciwzapalny "dexameskonal" czy coś takiego (nie mogłam się doczytać w książeczce). Mam go obserwować, bo jeśli ataki się powtórzą , to będzie to wskazywało na padaczkę.
22. 12. 2010 r. Pojechałam na kontrolę stanu migdałków. Nadal były powiększone. Dostał kolejne 2 zastrzyki: tolfina i catosal oraz w razie napadu wlewkę doodbytniczą.
24. 12. 2010 r. - pies miał jakby czkawkę, zaschło mu w pyszczku, próbował złapać oddech. Języczek zaczynał mu jakby jaśnieć. Chciał się podnieść, ale był za słaby. Mój mąż zaczął go głaskać. Piesek się położył i uspokoił. Po ok. 5-8 min. Wstał i się przeniósł w inne miejsce. Obecne objawy: wieczorne problemy z przełykaniem - tak jakby go gardło bolało, dużo śpi, ziewa, oblizuje się. Apetyt normalny - je wszystko - i suchy royal canin i mięsko z puszki. Pije wodę, załatwia się normalnie, bez przestojów - wczoraj chyba go troszkę przeczyściło, ale nie jestem pewna, bo kupki nie znalazłam a sądzę, że mogło go przeczyścić, bo napił się mleka (od kota) i miał lekko ubrudzoną pupę (ślady na sierści). Bawi się, jest radosny za dnia, a wieczorem robi się osowiały i śpiący, ale to chyba normalne. Martwi mnie tylko to jego przełykanie jakby ogromnego kęsa przy połykaniu śliny i częste oblizywanie się. Pytanie: co może dolegać pieskowi? Pytam, bo byłam u 2 weterynarzy i nic nie stwierdzili - podejrzewają padaczkę, ale nie zalecili żadnych badań.

Odpowiedź

Migdałki to pierwsza "linia obrony" przed infekcją. Tak jak u człowieka. Powiększone migdałki to trudności w przełykaniu, ból itp. Dodatkowo u psów takich jak np. shih tzu (z uwagi na budowę anatomiczną i "ciasnotę" w jamie ustnej) powiększone migdałki mogą powodować okresowy ucisk na nerwy przebiegające u podstawy języka. Stąd opisane przez Panią objawy. Powiększone migdałki w większości przypadków=infekcja np zapalenie gardła. Bez antybiotyku nie obejdzie się. Trzeba leczyć. Żadne preparaty przeciw zapalne i witaminowe nie pomogą.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl