Enostoza i piszczenie u psa

Dzień dobry, mam 8, 5-miesięcznego mieszańca berneńskiego psa pasterskiego z owczarkiem niemieckim (mnie bardziej wydaje się szwajcar-niemiecki, ale tak mówił człowiek, od którego go kupiłem), waży 33, 5kg. W połowie lipca z niczego zaczął kuleć na lewą przednią łapę - raz bardziej, raz mniej. Poczekałem kilka dni i jako, że nic się nie poprawiało (biegał normalnie, kopał doły, ale np. Usiedzieć na niej już nie mógł) poszedłem do weterynarza. Napisano mi notatkę w książeczce: "bolesność okolicy stawu łokciowego. Przy przeproście - wokalizacja. Kulawizna. Odciążanie w spoczynku. Zalecane rtg stawu łokciowego. " i skierowano do psiego ortopedy. Tam wykonano mu zdjęcia tylnych łap i przednich - lekarz stwierdził, że chciałby, żeby jego pies miał takie stawy, wykluczył dysplazję (uff!) i po dłuższym szukaniu czegokolwiek na zdjęciu (wszystko wydawało się ok, nie było jakichś kłujących w oczy wyników) wraz z pozostałymi lekarzami z lecznicy powiedziano mi, że jest to enostoza i jako, że jest to kulawizna wędrująca to może mu się to przenieść na inną łapę. Co do rzeczy użytych w trakcie wizyty, mam wpisane: sedazin, plofed (oba sądzę dotyczyły usypiania psa do zdjęcia), rapidexon, dexefort, arthrofos. Arthrofos mam w domu podaję psu zgodnie z zaleceniami 1, 5 tabletki codziennie. Po tamtej wizycie (28. Lipca) po dwóch dniach pies przestał kuleć. Niestety jakiś tydzień - półtorej tygodnia temu kulawizna wróciła z identycznymi objawami, ale tym razem w prawej przedniej łapie. Do tego przy bieganiu na wsi pies potknął się o dół właśnie tą łapą - popisczał z minutę i dalej zachowywał się jak wcześniej - kulał w trakcie chodzenia, nie siedział na niej. 18. Sierpnia (przedwczoraj) jednak obudziły nas piski, wycia i skomlenia spowodowane bólem łapy - popołudniu poszliśmy więc znów do weterynarza, który powtórzył, że to nic niezwykłego, bo kulawizna ta ma tendencję do wędrowania i podał rapidexon oraz dexefort. Tym razem nie przyniosło to jednak efektu jak przy poprzedniej wizycie - pies rzadko chce wyjść z bloku dalej niż tylko się załatwić, średnio tylko dwa razy dziennie idzie chętnie robić "pełne kółko". Z psami jednak zachowuje się normalnie i poszczekuje do nich oraz podbiega. Kiedy w domu kładzie się na bolącej prawej łapie, piszczy mocno. Podałem mu dzisiaj przy obiedzie jedną tabletkę apapu i chwilowo wydaje się, że jest lepiej, bo zrobił pełne kółko i leży bez wokalizacji. Dlaczego tym razem zastrzyki właściwie wcale nie pomogły? Co powinienem zrobić, iść na kolejne? Czy kiedy pies piszczy powinienem coś zrobić - np. Podać mu apap albo pokazać, żeby przekręcił się na drugi bok, a nie na ten z bolącą łapą? Bardzo proszę o odpowiedzi.

Odpowiedź

Przede wszystkim powinien Pan OGRANICZYĆ RUCH! To najważniejsze zalecenie w tym przypadku - żadnego biegania , skakania, dłuższych spacerów. Krótkie spacery, na krótkiej smyczy. Dziwię się, że lekarz prowadzący o tym nie wspomniał, a także, że jako jedyny lek zastosował kortyzony.
Nie wiem, gdzie Pan mieszka ale może warto byłoby poszukać jeszcze innego lekarza. Bez suplementacji preparatami wspomagającymi, prawidłowego prowadzenia psa w okresie jego wzrostu, odpowiedniego żywienia itd. - problemy rzeczywiście będą nawracały.
PS. Słusznie podał Pan lek p/bólowy. Lecz proszę już więcej go nie podawać. Są lepsze środki o szerszym spektrum działania przeznaczone dla psów z problemami w okresie wzrostu.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl