Nauka chodzenia w kagańcu

Witam serdecznie. Posiadam dwa 2 letnie psy rasy amstaff i ogromny problem z nauczeniem ich chodzenia w kagańcu. Suczka w ramach przekupstwa pozwoli na założenie sobie kagańca, problem zaczyna się w momencie gdy idziemy na spacer, wtedy zaczyna się tarcie pyszczkiem o ziemię i próby uwolnienia się z niego. Pies za każdym razem gdy próbuję założyć mu kaganiec ucieka, nie pomagają nawet smakołyki. Czytałam na wielu forach żeby włożyć smakołyk w kaganiec, aby on sam go sobie wyjął, ale niestety nie włoży tam pyska. Gdy jesteśmy u weterynarza ściąga go łapami, co kończy się zdartym pazurem. Co gorsza muszę go nauczyć chodzić w kagańcu, ale za każdym razem wkłada pazury w niego, rozrywa je sobie i tak długo się szarpie, aż rozerwie kaganiec, albo go ściągnie, przy czym jest dużo pisku, krwi, a potem jego płacz, bo go boli. Żadne komendy, ani zwrócenie jego uwagi na coś innego nie pomagają. Nie wiem jaki w tej sytuacji jest najlepszy kaganiec, w tej chwili mam dwa skórzane, ale zastanawiam się nad kupnem metalowego, z tym, że przy metalowym od razu mogę liczyć się z pękniętym pazurem. Moja prośba jest o radę jak nauczyć go bezproblemowego chodzenia w kagańcu i jaki jest najlepszy, aby mógł spokojnie napić się w nim wody, bez problemu w nim dyszeć itd. Z góry bardzo dziękuję za radę i pozdrawiam.

Odpowiedź

Odpowiem trochę przewrotnie wskazując na kluczowe aspekty sprawy:


- w przypadku suczki, fakt, że nawet pozwoli sobie włożyć kaganiec, ale na spacerze podejmuje prĂłby uwolnienia się z niego wskazuje min. na zbyt szybkie zwiększanie skali trudności (np. poprzez wydłużanie czasu jaki suczka ma mieć kaganiec)


- w przypadku psa: nie wiem jak wyglądał proces nauki, lecz fakt jest taki, że obecnie pies kojarzy go wyłącznie awersyjnie (weterynarz, bĂłl, strach, prĂłby uwolnienia się) więc nie należy się spodziewać, że nagle sam z siebie zacznie go akceptować - ucieczka na sam widok kagańca mĂłwi sama za siebie.


Konkludując: nie doradzam kagańca metalowego, lecz zakup kagańca materiałowego, takiego jaki do tej pory nie był stosowany i naukę opartą wyłącznie na pozytywnych wzmocnieniach w sytuacjach zdecydowanie i jednoznacznie pozytywnych. Nie może być mowy o tym, aby w trakcie nauki akceptacji kagańca stosować go np. podczas wizyty u weterynarza, gdyż to powoduje min. taki efekt z jakim macie obecnie Państwo do czynienia. pozdrawiam. K. G

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl