Krwotoki z dróg rodnych

Witam! Zwracam się do was ponieważ nie mogę się pogodzić z odejściem mojej spanielki (choć 11 czerwca minął już miesiąc) i nieustannie próbuję sobie wytłumaczyć przyczynę dlaczego tak się stało. Nurtuje mnie swiadomość, że naraziłam ją na cierpienie, chociaż bardzo się starałam i chciałam ją wyleczyć. W połowie kwietnia zauważyłam u niej wyciek ropny z dróg moczowych i nauczona doświadczeniem po poprzedniej spanielicy udałam się do weterynarza, by potwierdził to, co przypuszczałam, a mianowicie zdiagnozował ropomacicze otwarte. Kilka dni później, tj. 24 kwietnia miała miejsce operacja usunięcia macicy oraz jajników, którą pomimo swego wieku (8 lat) moja suczka zniosła dobrze. Prze kilka dni nie miała apetytu, wkurzała się na kołnież na szyji, ale po około pięciu dniach wszystko wróciło do normy. Na 9 dzień po zabiegu udałam się z nią na zdjęcie szwów, wszystko się zagoiło i wskazywało, że będzie dobrze. Tymczasem po dwóch dniach od zdjęcia szwów w niedzielę 5 maja (na 11 dzień po operacji) rozpoczął się koszmar – spanielka bardzo krwawiła i wydalała ogromne skrzepy krwi wielkości wątróbki. Natychmiast udałam się do lekarza, nie potrafił zatamować krwawienia, więc ułożylismy ją na boku. Dostała jakiś antybiotyk dożylnie (nie wiem jaki). Była wykrwawiona ale bardzo silna. Lekarz uznał, że krwotok wystąpił na sktek nawąchania się środków chemicznych na mrówki i stąd też usg wykazało poszarpaną ściane pęcherza moczowego. Weterynarz uznał, że to zapalenie pęcherza, które absolutnie nie miało nic wspólnego z odbytą operacją. Kazał mi wykupić vitacon oraz podawać wapno i witraminę c. Wróciłam z nią do domu. Na drugi dzień (poniedziałek) ponownie dostała antybiotyk dożylnie a na kolejny dzień (wtorek) było wszystko dobrze do wieczora, kiedy znów nastapił krwotok. Chce tylko zaznaczyć, że krwotoki zaczynały się zawsze jak wróciłam z nią ze spaceru (po oddaniu moczu), nie zauważyłam, żeby suczka cierpiała z bólu, cały czas zachowywała się normalnie, zwróciłam jednak uwagę, że więcej piła i zdarzało się jej popuścić, czego nigdy wczesniej nie robiła. W środę podłączono jej kroplówki z plazmą, lekarz dokładnie obejrzał pęcherz i nie znalazł nic niepokojącego. Z badania moczu podobno nic nie wynikało, a krew wskazywała, jak to uznał lekarz „jedynie podniesione krwinki białe”. Przez kolejne 2 dni dostawała antybiotyk dożylnie, kwrotoku już nie było. Do soboty rana. Krwawiła nieustannie, wróciły wielkie skrzepy do tego dostała jeszcze skurcze w podbrzuszu. Widziałam, że dziąsła miała blade. Ponieważ nie mogłam udać się z nią do mojego lekarza (oddalonego o około 30 km) desperacko szukałam pomocy u innych. Niestety nikt nie chciał przyjechać z ratunkiem dla mojej suczki. Zatem owinęłam ją w koc i ukrwawiona pobiegłam do najbliższej taksówki i dojechałam do pierwszeej czynnej kliniki. Przeżyłam tam horror ponieważ lekarz ponformował mnie, że pies jest w stanie krytycznym i na 80 % nie dożyje popołudnia. I się nie pomylił. Po trzech godzinach, gdy ją od niego odebrałam odeszła pomachając mi ogonkiem na dowidzenia. Wiem tylko, że dostała silne środki narkotyczne oraz przeciwkrwotoczne, jednakże zdałam sobie sprawę, że było już za późno. Dzis mocno żałuje, że nie zdecydowałam się na sekcję zwłok, bo chciałabym wiedzieć, czy ja przeoczyłam jakiś istotny objaw, czy też mój weterynarz zbagatelizował sprawę. Łatwiej byłoby mi pogodzić się z jej odejściem, wiedząc, że była chora i że dobrze się stało, że odeszła sama a ja nie musiałam stanąć przed decyzją uśpienia jej. Czy te krwotoki mogły być powikłaniem po przebytym ropomaciczu, czy w ogóle nie miały z tym nic wspiolnego? Co sądzicie na ten temat? Czy naprawdę nie było dla niej ratunku?

Odpowiedź

Jeśli lekarze widząc psa nie zdiagnozowali problemu, to tym bardziej nie uda się zrobić tego przez internet, jedyne co pomogłoby wyjaśnić sytuację to sekcja zwłok. Jest bardzo mało prawdopodobne, żeby po tak długim czasie po zabiegu krwawienia miały związek ze sterylizacją.  


Pozdrawiam

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl