Straszne piski nimfy

Nie mogę znaleźć opcji odpowiedz, więc w ten sposób spróbuję. Wersja skrócona:

romeo jest sam od trzech lat, samiczki nie chcę skazywać na odwapnienie (on nie umie zapłodnić, a one znoszą jaja na okrągło), z psem się tolerują od 11 lat

wersja dłuższa:

(wcześniej miał trzy partnerki, pierwsza, jego siostra żyła ok. 10 lat, zaginęła, znaleźliśmy ją potem pod kanapą :( musiała się tam zapędzić i pewnie dostać zawału :( potem był sam mniej więcej rok. Później znajomi oddali nam swoja samiczkę, z którą był trzy lata, i która umarła w wieku lat kilkunastu na raka wątroby. Znów był sam parę miesięcy. W końcu nie wytrzymałam i kupiłam mu samiczkę w sklepie zoologicznym. Była młodziutka i któregoś wieczora (po paru miesiącach) zaczęła się stroszyć, chciałam z nią jechać rano do weterynarza, ale rano już nie żyła. Pewnie dostała zaparcia jaja, trudno powiedzieć, w każdym razie wieczorne zabiegi nie pomogły (a robiłam to wielokrotnie, skutecznie, z pierwszą partnerką romea)). Niby każda historia inna, ale:

- dlaczego nie możemy kupić następnej samiczki - otóż każda z samiczek była w dużo gorszej formie od romea, z powodu odwapnienia. Romeo dreptał po każdej wykrzykując radośnie swoje imię, ale piskląt z tego nie było. Z siostrą nie mógł, wiadomo. Ale z kolejnymi dwiema też mu nie wyszło. Że tak powiem - myślał chyba, że samo dreptanie po kuprze wystarczy. Natomiast one wciąż znosiły jaja - z których nic się nie wykluwało, więc znosiły je na okrągło. Odzywki z wapnem nie wiele dawały. Antykoncepcja w przypadku papug podobno jest niekoniecznie skuteczna, a może być ryzykowna. Nie chcę skazywać kolejnej samiczki na taki los.

- relacje z psem. Bezpośrednich relacji nie mają, tzn. Nie przytulają się, ale i zjadają. Romeo ma dni, kiedy omija bruna (amstaffa), ale czasem paraduje mu przed nosem. Bruno czasem udaje, że próbuje go złapać. Żyją pod jednym dachem 11 lat.

- romeo jest strachliwy dosyć, w porównaniu do samiczek, które czasem lądowały psu na głowie, i dawały się głaskać. Romeo od pisklaka tak miał, ze nie lubi, ręki się boi, za to lubi się powtulać w szyję. Jedyne, co go potrafi przekonać do zaprzestania tych strasznych pizgów, to gwizdanie, ale też tylko czasem. Dziękuję za szybka odpowiedź i pozdrawiam, katarzyna

Odpowiedź

Witam Panią;


Pomimo tego, że nie mam możliwości zaobserwowania zachowania papugi, ani też posłuchania pisków (dźwięków) jakie wydaje - co w tym wypadku powinno być podstawą, jednak z uzupełnionego opisu podejrzewam, że podstawą problemu mogą być kwestie socjalne, a raczej ich brak. Dlatego też sugerowałabym przemyśleć towarzystwo drugiej nimfy dla Romea - i nie mam tu na myśli płci przeciwnej,  czyli samiczki. Pozdrawiam. K. G

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl