Rana na szyi

Witam. Ok. 1, 5 miesiąca temu zauważyłam u mojego psa na szyi ogromną ramę, był już strup. Strasznie się przeraziłam i zaczęłam szukać w internecie co to takiego może być. Wyczytałam nawet że psy w tych przypadkach zdychały ( nie byłam pewna oczywiście czy sytuacja jest taka sama). Z racji tego że był to już późny wieczór postanowiłam poczekać z wizytą u lekarza do rana. Tak też zrobiłam. Pani doktor wygoliła okolice tego miejsca, jakimiś tam sposobami pozbyła się strupa. Z tego co pamiętam był również podany zastrzyk oraz nakazała smarowanie tego miejsca chitopanem. Na wizyty kontrolne przychodziłam jakoś tak co 3 dni. Uparłam sie również żeby był założony kołnierz ponieważ pies drapał to miejsce. Dostawał on zastrzyki , smarowałam to miejsce i powoli zaczęło sie robić lepiej. W tym czasie właśnie trwała przeprowadzka i byłam zmuszona zmienić lekarza. Nowa doktór również kazała sparować tym samym, ale wyszukała u niego również "zaczerwienione oczy, uszy, jakieś zmiany na paznokciach itp". Dostał on zastrzyk na tą ranę, szampon "lmawerol" ( nie wiem czy dobrze przepisałam nazwę ponieważ ciężko mi rozczytać ) na te paznokcie , krople do oczu. Przychodziłam również na wizyty co 2-4 dni tak jak mi nakazano. Niby u psa było lepiej. Aż do dnia kiedy będąc sam w domu ściągnął sobie kołnierz i rozdrapał ranę. Udałam się znowu do lekarza, został założony następny kołnierz, znowu zastrzyki, smarowanie itp. Przy ostatniej wizycie dostałam dla niego kolejny szampon "leuiderm"( znowu nie wiem czy nazwa jest prawidłowa) tym razem bezpośrednio na tą ranę. Używam to i to i uznałam że teraz zajmuję się tylko raną na szyi ( nie wiem czy robię dobrze), zauważyłam lekką poprawę ale dzisiaj stało się coś nowego w tej sprawię. Po pierwsze pies ściągnął sobie kolejny kołnierz ( puki co nie drapie rany , ale boję się co może być dalej). No a druga sprawa jest taka że bawiąc się dzisiaj z jednym z moich królików zauważyłam tak mniej więcej z prawej strony jego szyi ( nie wiem jak to ująć) dużego guza i identyczną ranę jak wtedy u mojego psa ( oczywiście mniejszą) również jest stup. Na prawdę nie wiem co mam już robić. Co jeśli to jest zaraźliwe. ?. Mam jeszcze jednego królika ( u niego puki co nic nie zauważyłam). Boję się że będę musiała przechodzić przez to wszystko jeszcze raz z królikiem, a w sumie do końca nie wiem co jeszcze z psem. To wszystko trwa już według mnie za długo. Rozumiem że pies mógł się gdzieś zadrapać, coś go mogło ugryźć, był również u fryzjera przed tym co się stało. Ale nie rozumiem jak to się mogło stać u królika. Dlatego postanowiłam nie biegać od razu do lekarza , a poszukać trochę innego wyjścia. Mam też takie pytanie czy mg stosować te same preparaty i lekarstwa u królika które stosowałam u psa ?. Czy króliki mam rozdzielić ? Potrzebuję pomocy :(.

Odpowiedź

po pierwsze. - brak rozpoznania ani nawet jakiegoś w miarę rozsądnego podejrzenia przyczyny choroby, od postawienie rozpoznania należy rozprząc leczenie lu przynajmniej zawęzić problem do jakiejś grupy chorób
po drugie proponuje leczyć nie rozdrapane miejsce ale psa! czy ustalić przyczynę świądu i ja leczyć
po 3 zapewne problem królika pozostaje bez związku z problemem psa, gdyż u psa jest to zapewne problem natury alergicznej, choć może się okazać, że jest to problem pasożytniczy wówczas teoretycznie byłaby możliwość zarażenia się królika

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl