Życie z kocim katarem

Witam, prawie trzy lata temu zaadoptowałam kociaka (ok 3. 5-4 msc w dniu adopcji) chorego na koci katar, dość zaawansowany(gorączka, katar, "kaszel", kichanie). Oczywiście kotka została poddana leczeniu natychmiast, wszystko szło ku lepszemu. Jednak choroba ciągle wracała, non stop co 2, 3 miesiące pojawiały się jakieś objawy kociego kataru. Cały czas była na antybiotykach, lekach, sterydach, witaminach, zastrzykach, lekach w tabletkach - były chyba wszystkie możliwe sposoby leczenia u kilku weterynarzy. Było tak non stop, aż do czasu sterylizacji i leczenia lekiem o nazwie zylexis. Stan kotki się poprawił na tyle że już od roku nie kicha, nie ma wysięgu z noska, ale niepokoi mnie fakt że dalej łzawią jej oczka i czasem jak śpi czy usypia słyszę coś dziwnego jak oddycha, nie wiem jak radzić sobie z chorym kotem, przecież całe życie nie będzie na antybiotykach. Każdy lekarz mówi co innego, np. "zaszczepić jak będzie choroba zaleczona"(moim zdaniem nigdy nie jest w 100%zdrowa), "nie ma sensu już jej szczepić", "podamy antybiotyki", "kot musi sam sobie radzić". Nie wiem czy mam panikować i latać z każdym łzawieniem oczu, czy domyślać się czy kichnęła bo coś jej przeszkadzało, czy to znowu nasilenie kociego kataru. Chciałabym aby ktoś powiedział wprost jak opiekować się dorosłym kotem z kocim katarem. Dotychczas kot jest odrobaczany, odpchlony co 3 miesiące, karmiony dobrymi karmami typu: rc, acana, trainer, bozita, josera, hills. Oczy pielęgnuję solą fizjologiczną z apteki oraz płynem beaphar oftal. Podaję jej do karmy oliwę z oliwek, siemie lniane, czasem dostaje dorsza albo łososia, kurczaka, wołowinę, czasem mleko kocie, albo to ludzie z obniża zawartością laktozy. Stara się dbać o dietę oraz o kondycję psychiczną. Czy ze swojej strony powinnam zrobić coś jeszcze, może jednak wyjściem jest trzymanie jej cały czas na lekach? Już sama nie wiem.

Odpowiedź

Można spróbować włączyć jeszcze do diety kota preparat z lizyną, która może złagodzić objawy powodowane przez herpesvirusa. Według badań wbudowuje się ona w łańcuch dwuniciowego DNA wirusa i hamuje jego replikację. Osobiście skłaniałbym się ku działaniu ukierunkowanemu na stymulowanie naturalnej odporności kota, a po antybiotyki sięgałbym tylko w sytuacji ewidentnej obecności ropy, czy to w gałce ocznej czy w wypływie z otworów nosowych. Nieswoistą odporność pomagają również stymulować preparaty z Beta-1, 3/1, 6-glukanem (Scanomune etc. )

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl