Trujacy kwiat i koty

Witam, mam trzy wielkie, 30-letnie wilczomlecze unerwione. Przeczytalam, ze ich "mleczny" sok zawiera trujacy kwas euforbinowy. Za pare dni pojawia sie u mnie dwa male pregowane brytyjczyki, stad moja troska. Kwiaty stoja pod sufitem, na wysokiej polce nad telewizorem, dostep nie jest wiec latwy ale dla kota pewnie mozliwy. Rozwazalam juz pozbycie sie hodowli, choc wychowala sie przy nich dwojka zdrowych dzieci i pies. Mam pytanie. Czy ten kwas poza podraznieniem skory/oczu moze zabic? Czy dawka niebezpieczna dla zycia to kwestia zjedzenia wiadra lisci, czy wypica niewielkiej ilosci mleczka i co zrobic w przypadku kontaktu kota z kwiatem. Chce prze pierwsze dni poobserwowac czy beda wykazywaly zainteresowanie i probowaly sie wspinac po meblach i wowczas podejme decyzje co zrobic. Pozdrawiam i bardzo prosze o odpowiedz hanna

Odpowiedź

według mnie powinna pani pomyśleć nad pozbyciem się rośłin.


nigdy nie wiadomo co i kiedy urodzi się w kocich głowach. chęć mieszkania z kotami i cieszenie sie ich zdrowiem wymaga czasami zmian w mieszkaniu. kot to nie pies. wejdzie gdzie chce i po czym chce. zamiłowanie do gryzienia rośłin niestety jest też bardzo powszechne.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl