Agresja kota do kota

3mc temu został przygarnięty do mnie na dt kocurek wiek ok 2 lat z okolicy oswojony i dokarmiany od 8 mc dzika dzicz! W końcu zaufała i dała się zabrać do domu. Kocurek został wykastrowany odrobaczony i odpchlony zaszczepiony, w tym czasie w domu mieliśmy 3 koty rezydenta zabieranego wolnożyjacego akurat na leczeniu, do adopcji młodego tez ok.
2 l. Kocurka i nasza stałą 4 l koteczkę, znając mniej więcej zwyczaje kocie nowy został odizolowany w innym pokoju, ale okazało się, że całe towarzystwo bardzo przyjaźnie podeszło po paru dniach do nowego i nie było potrzeby izolacji nowy początkowo na miękkich nogach ( nigdy nie przebywał w domu), ale z czasem został najlepszym przyjaciel swojego rówieśnika reszta ekipy była ok zero agresji zero zadym, nowy miał początkowo problemy z kuwetą, sikał gdzie popadło trochę to trwało, ale się udało, sielanka trwała, kot został na okres zimowy, jego rówieśnik poszedł do adopcji znalazł super dom, rezydent wyzdrowiał i poszedł w swoje klimaty, nowy został z naszą kotką było widać, że kot jest zdezorientowany i nie ma takich dobrych relacji z naszą kotką, wybrał mnie, jako swój obiekt, ale to jeszcze nie było tak inwazyjne od 3 tyg. Mamy na tymczasie nowego kocura z okolicy do kastracji i leczenia to duży kocur ok 6kg wiek ok 4-5 lat typowo domowy wyrzucony zagubiony kot? Bardzo czysty znający kuwetę, świetnie odnajdujący sie w domu ( ogłoszenia bez reakcji) przyjacielski, ale z charakterkiem kot nie miał problemu z akceptacją kotki, ale straszna wojna zaczęła sie w kontakcie z młodszym kocurkiem, ( oba koty są już wykastrowane) i to nie ze strony dorosłego wielkiego kocura tylko ze strony małego to jest nie do opanowania, po paru dniach izolacji próbowaliśmy pod nadzorem pokazać ich sobie udało się, jako tako, bez miłości, ale bez ataków wspólne zabawy, duży kot był dość wyluzowany, mały cały czas czujny i skupiony, po spotkaniu i ponownej izolacji zaczął sie prawdziwy amok i szał nienawiści ze strony małego, wrzaski pod drzwiami pokoju gdzie był duży kot, rzucanie się na drzwi z całym impetem warowanie dzień i noc pod drzwiami kota, węszenie pod drzwiami, agresja, do mnie agresja do naszej kotki, szukanie non stop okazji do wejścia do dużego kota, syki prychania warkot napięcie cały czas, chwila nie uwagi z naszej strony doszło do okrutnej walki, która udało sie rozdzielić wiadrem wody tak strasznie walczyły, prowokatorem był mały kot, który wleciał do pomieszczenia z furią i agresją. Oba koty wyszły z walki z ranami i kontuzjami. Duży kot po tej akcji stał się również bardzo czujny i nerwowy, z małym dramat rujnujący jego i nas nic nie działa, jego zazdrość przeniosła się na naszą kotkę i na mnie nie mogę jej pogłaskać ani do niej rozmawiać, bo ta mała zaraz dostaje obłędu i szału agresji, wet dał leki uspokajające dostaje 3 dzień popołudniu 1. 4 tabl. Pierwsza reakcja był wręcz odwrotna maks pobudzenie, w następnych dniach lepiej w nocy idzie spać, w dzień dalej agresja i napięcie, nie chciałabym go faszerować lekami, ale nie wiem, jakie metody stosować? Bo nic mi znane nie działa, gdy go głaskam to mnie gryzie lekko, podgryza, gdy nie głaskam napada ze złością, uprawie ocieractwo zaznacza mnie w każdej sekundzie jak tylko ma dostęp, odgania kotkę, która jest kotką z charakterem bardzo mądrą, która już niejedną znajdę u nas przetrzymała i nie było problemu, nie jest milusińska, ale jest bezkonfliktową koteczką, nie wiem, co robić, bo widzę jak kocurek strasznie się w tym wszystkim męczy a my mamy zdezorganizowane życie domowe, jak mu pomóc?

Odpowiedź

Witam Państwa;


Odpowiedź na zadane pytanie nie jest łatwa i jednoznaczna, bowiem wszystko zależy od poniższych kwestii (poddaję je raczej do przemyślenia a nie do podejmowania jednoznacznych szybkich decyzji):


- gdzie żyją koty, czy jest to dom, czy mieszkanie?;


- czy jesteście Państwo że tak powiem stałym domem tymczasowym? czy w przyszłości istnieje możliwość przybywania kolejnych kotów, czy też nie?


- czy zamierzacie zatrzymać młodego kocura na stałe? czy szukacie mu domu, czy też rozważane są inne wyjścia?


Należy odpowiedzieć sobie na te pytania, gdyż kocur, który jako dorosły został zabrany z zewnątrz i że tak powiem "dostosowany" do domowych warunków może wykazywać opisane zachowania i są one jak najbardziej naturalne uwzględniając kocią naturę. A co za tym idzie gdzie i w jakich warunkach będzie lepiej temu osobnikowi? Czy otoczenie potencjalnie płynnej / zmieniającej się struktury socjalnej przy jednoczesnym ograniczeniu przestrzeni jest dla zwierzęcia dobrym rozwiązaniem, czy może nie? To wszystko sugerowałabym wziąć pod uwagę. Pozdrawiam. K. G 


 

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl