Behawiorysta dla owczarka belgijskiego ?

Witam, posiadam suczkę owczarka belgijskiego malinois (kolor czarny). Od samego początku była strasznie charakterna i uparta (jak to belgi, wcześniej miałam pieska rudego i był łagodniejszy od niej szybko się ułożył). Zaczęliśmy z nią jezdzic na szkołę od 3 miesiąca bo zniszczyła co się dało w domu :( na szkole jednak prowadzili ją zbyt agresywnie, ukierunkowali na piłkę , kazali założyć elektrykę. Od miesiąca zmieniłam szkołę i mąż jezdzi z nią do pani która powiedziała że przede wszystkim psa trzeba wyciszyć. Probowała różnych metod - wszystko na jedzenie na początku ale nie skutkowało. Więc powiedziała że jednak trzeba z piłką bo ona się nie słucha (pani też ma pieska malinois - zna więc rasę). Niestety jak suka coś sobie ubzdura w głowie to nic nie pomaga. Na wszystkie szkoły jezdzi z nią mąż bo moj charakter pracy nie pozwala na wyjazdy. Jest socjalna, nie gryzie ludzi, podchodzi i skacze tylko a nową osobę koniecznie musi obwąchać jak się jej zabrania to sie próbuje wyszarpać. Chciałam również zaznaczyć że jestem w 7 miesiącu ciąży i niedługo będzie dziecko. Mąż nie zawsze jest w domu a ja nie potrafię sobie z nią poradzić. :( ucieka i nie chce wrócić ani na komendę ani na jedzenie ani na ulubioną piłkę - bo wie ze ja wyjezdzam do pracy a ona bedzie zamknięta w domu. Jak uda mi się ją dopaść to szarpię się z nią strasznie , podnoszę do góry za sierść i wrzucam dosłownie do domu - ona już jest wtedy tak rozjuszona ze zaczyna gryzc i wywijac sie na plecy:(((( nie mogę się z nią szarpać bo ciąża jest zagrożona. Potem emocje ust epują a ja siedzę i ryczę przez pół godziny. Jak chce się bawić to męzowi tez daje niezle w kosc, skacze, podgryza, podnieca się gotowa do zabawy mimo naszych upomnien, karcenia i stanowczego nie/koniec. Ma duzo ruchu (spacery oraz teren wokół domu - gdzie jest istny dżichat!, wszystkie krzaki zeżarte a dookoła siatki wybiegany rów na 40 cm głębokości. Za siatką jest przeokropnie agresywna i mozna mowic do niej, krzyczeć, używac elektryki, bić. Nic nie dziaŁa! Musi obszczekac z zebami na wierzchu kazdego kto przejdzie , przejedzie i wtedy jest ok wg niej). Proszę o jakąkolwiek pomoc. Czy mam szukać behawiorystki i próbwać psychologicznie załatwić sprawę czy mam się rozglądac za nowym wlascicielem? Czego bym nie chciała. Obawiam sie jak bedzie dziecko bo ona w mieszkaniu nawet tak drze jadaczkę ze spania to nawet sąsiedzi nie mają:( a co dopiero takie maleństwo ktore przyjdzie na swiat:( bardzo, bardzo potrzebuję pomocy:(((
zdesperowana przyszła mama:(

Odpowiedź

Witam;


Sądzę, iż koniecznie powinniście Państwo zacząć od bezpośredniej konsultacji z psychologiem zwierząt. Trzeba na miejscu ocenić psa, jego charakter, przeprowadzic testy behawioralne wraz ze sprawdzeniem predyspozycji do pracy użytkowej. Dla Państwa jest to podstawa dalszych działań i stwierdzenia, czy poradzicie sobie Państwo w obecnej sytuacji z wymaganiami jakie stawia ten konkretny pies, czy trzeba będzie przemyśleć inne rozwiązanie np. adopcję (mając na względzie dobro zwierzęcia). Pozdrawiam. K. G