Silny, przewlekły ból odbytu

Z moim jamnikiem w ostatnich tygodniach dzieje się coś niedobrego: wykazuje silne bóle okolic odbytu, które ujawniają się głównie w trakcie wypróżniania się. W jego trakcie pies zawodzi tak, że nietrudno go usłyszeć nawet przy szczelnie zamkniętych oknach. Ponadto z odbytu daje się zauważyć cieknący śluz, a same odchody często są rzadkie, nieskonsolidowane i wąskie, jak nitki makaronu. Niczym nie przypominają jego kału z okresu, gdy był zdrowy. Dzieje się tak od kilku tygodni, problem już raz występował wcześniej gdy pies był młodszy (ok. 1-2 lat temu), ale minął po zażyciu lekarstwa przepisanego przez weterynarza. Teraz nie przyniosło ono żadnego efektu. Pies oczywiście był badany u weterynarza, który stwierdził mocno zaciśnięty zwieracz. Niestety próba jego poluzowania poprzez stymulację palcem była nieskuteczna, bo samo napieranie na odbyt sprawia psu taki ból, że nie jest w stanie spokojnie usiedzieć nawet w chwili, gdy trzymają go 2-3 osoby. W trakcie takiego zabiegu dało się zaobserwować dodatkowo cieknącą z odbytu krew. Sama okolica w pobliżu pupy jest nabrzmiała i wygląda na poranioną. Badanie USG nie wykazało żadnych zmian w jego przewodzie pokarmowym.
Pies od około 1,5 tygodnia jest na diecie, początkowo jadł delikatną karmę zleconą przez weterynarza, jednak nie zaobserwowaliśmy większej poprawy w trakcie jej stosowania. Generalnie staramy się go oszczędzać pod kątem podawanego pokarmu, bo na ogół jest bardzo łasy na jedzenie i potrafi wyczyścić wszystkie miski do cna. Dodam, że ostatnio na jednym udzie zaobserwowaliśmy u niego wypadanie włosów, czego powodem okazała się stwierdzona przez weterynarza grzybica. Ponadto w związku z bólem odbytu od 1,5 tygodnia jest na antybiotyku, a od trzech wizyt na zastrzykach sterydowych. Wydaje nam się, że pies mniej piszczy, jednak może to być spowodowane tym, że mało je, więc i nie ma czym się wypróżniać. Rana okolic odbytu w dalszym ciągu nie goi się, a przynajmniej nie jest to jakoś bardzo widocznie. Jamnik niebawem skończy 10 lat. Pies w dalszym ciągu jest leczony, jednak stwierdziłem, że warto będzie poznać szerszą opinię o możliwych przyczynach jego stanu, gdyż lekarze, którzy zajmują się jego leczeniem na chwilę obecną nie są w stanie nic konkretnego stwierdzić. Być może ktoś z państwa spotkał się już z podobnymi bólami u swojego zwierzaka i udało się mu skutecznie pomóc. Pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedź

Pierwsza rzecz która nasuwa się na myśl to rozrost i zapalenie prostaty. Druga rzecz to zapalenie i niedrożność gruczołów okołoodbytniczych. Jeśli to możliwe należy opróżnić gruczoły okołoodbytnicze, a po drugie leczyć psa w kierunku zapalenia prostaty. Jeśli moje przypuszczenia potwierdziłyby się, to proponowałbym kastrację psa (jeśli oczywiście stan ogólny na to pozwala). Zarówno prostata jak i gruczoły są pod wpływem, i to dość znacznym, testosteronu. Więc jeśli nie kastracja chirurgiczna, to ewentualnie farmakologiczna lub preparat o nazwie Ypozane.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl