Podrapanie przez dzikiego kota

Witam serdecznie, 28 czerwca podrapał mnie w rękę dziki kociak, którego chciałam pogłaskać. Moja kotka okociła się gdzieś i przyniosła młodego, gdy już miał otwarte oczy. 3 lipca pojawiły się u mnie następujące objawy: wymioty na przemian z biegunką, łamanie rąk i nóg i czasami ból głowy. Byłam u lekarza rodzinnego to powiedział, że to nic poważnego. Chciałam skierowanie do szpitala zakaźnego, więc tam pojechałam i byłam prawie tydzień. Wyniki wyszły dobrze, na rozpoznaniu napisali mi, że może to być choroba kociego pazura. Zrobiono mi kilka testów: ciążowy-ujemny, trepanostica wr-ujemny, hbsag-ujemny, hcv ab-ujemny, cmv igg-ujemny, cmv igm, igg ujemny, borelia igm, igg test w-b ujemny, jaja pasożytów nie wykryto, lamblii nie wykryto. Czekam na wynik toxoplazmozy, nie podano mi żadnego leku przeciw wściekliznie ani na tężec. Dostawałam leki gasprid, ipp20, pwe, i cloranxen. Po wyjściu ze szpitala czułam się dobrze, lecz po paru dniach objawy wróciły. Co kilka dni mam wymioty i uczucie pełności w żołądku po zjedzeniu małej ilości i drętwieje mi ręka podrapana wcześniej przez kota, bolą mnie mięśnie. Minął miesiąc i 3 dni, a kot nadal żyje i zachowuje się normalnie. Czy mogę w tym wypadku wykluczyć wściekliznę, a objawy moje mogą wskazywać na inną kocią chorobę?

Odpowiedź

Lekarze weterynarii nie mają uprawnień do leczenia i dawania porad ludziom.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl