Zespół cushinga,wątroba i zastawka mitralna

Witam serdecznie. Mój psiak w ciągu ostatnich dwóch tygodni schudł 2kg (z 9 na 7) oraz trzy dni temu przestał praktycznie jeść. Oczywiście od razu poszłam z nim do lekarza i wyniki okazały się tragiczne. Mój toffi to pudel miniaturowy w wieku 15 lat i 10 miesięcy. Miał robione usg oraz morfologię i biochemię z panelem wątrobowym i nerkowym. Wyniki są następujące: - powiędzkoszona głowa śledziony - ok 4 cm - guz wątroby bądź wątroby i śledziony (lekarz nie był w 100% pewien) 6cm x7 cm - niedomykalność zastawki mitralnej - zespół cushinga wyniki krwi: alkp niepoliczalne (aparat liczy do 2000, a norma jest do 200) alt 387, 3 norma 30-60 ast 84 norma 1-45 crea 1, 59 norma 0, 9-1, 7 bun 49, 7 norma 9-23 wbc 27 norma 9-10 rbc 6, 5 norma 5, 5-8 hgb 15, 6 norma 12-18 hct 39, 6 norma 37-55 plt 255 norma 200-580 dodatkowo od kilku miesięcy zaobserwowałam u niego objawy demencji starczej. Podczas wizyty dostał zatrzyk z glukozą, antybiotykiem i środkiem przeciwbólowym. Brzuch podczas badania miał tkliwy. W trakcie usg wyszło, że śledziona bardzo uciska na żołądek i jest bolesna, stąd pewnie brak apetytu u niego. Liczylismy na to, że po przeciwbólowym coś zje. Niestety dalej nic nie je. Lekarz powiedział, że jesli zdecydujemy się go leczyć to najpierw trzeba usunąć guz, ale jest ryzyko, że nie przeżyje zabiegu i nie wiadomo jak będzie znosił rekonwalescencję ze względu na serce. Później należałoby leczyć cusginga, czyli sprowadzać vetoryl. Nie chcę mu sprawiać dodatkowych cierpień. Lekarz nie powiedział nam, jakie są jego rokowania po tym zabiegu. Boję się, że po zabiegu dalej nie będzie jadł i dodatkowo będzie cierpiał po interwencji chirurgicznej. Proszę o obiektywną opinię jakie są jego sznase na dalsze godne i bezboesne życie.

Szanse na bezbolesne życie raczej są niewielkie a związek ma to przede wszystkim ze zmianami w narządach, których prawdopodobnie nie da się cofnąć. Wyniki badania biochemicznego i USG wskazują raczej na chorobę nowotworową. Rokowanie w takich wypadkach jest raczej niepomyślne lub ostrożne. Jeśli zwierzę będzie cierpiało tzn. W dalszym ciągu będzie brak apetytu, nie będzie chciał chodzić, zaczną się wymioty etc. To najrozsądniejszym wyjściem będzie Eutanazja. Można ewentualnie postawić wszystko na jedną kartę i spróbować usunąć śledzionę, ale jak powiedział wasz lek. Wet. Trzeba liczyc się z możliwością niepowodzenia. Gwarancji nikt niestety nie da. Z wyrazami szacunku Paweł Walendzik


Dane zanonimizowane
Odpowiedzi udzielił lekarz weterynarii, konsultant portalu vetopedia.
Uwaga! Porada internetowa nie zastąpi badania i nie można jej traktować jako diagnozy. Jedyny właściwy wynik i diagnozę moża otrzymać w gabinecie weterynaryjnym po dokładnym zbadaniu zwierzaka przez lekarza weterynarii.