2020-07-27 08:36

Pijany jeździec

Pijany jeździł konno - grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.

Mieszkaniec Pogorzeli sobotniego wieczoru, pod wpływem alkoholu, zdecydował się odbyć konną przejażdżkę. Przestraszony wierzchowiec dwukrotnie zrzucił jeźdźca, uderzył w motocykl i auto. Zwierzęciu nie udało się przeżyć tej konfrontacji. Większe szczęście miała motocyklistka, której nie stało się nic poważnego i pasażerowie opla astry. Dwójka z nich została ranna, kierowcę reanimowano i przetransportowano helikopterem do szpitala we Wrocławiu, ale uniknął śmierci.
Policja natychmiast zatrzymała właściciela rumaka. W czasie aresztowania miał 2,3 promila alkoholu we krwi. Mężczyznę oskarżono o spowodowanie wypadku.
W wywiadzie dla TVN24 prokurator rejonowy w Gostyniu Jacek Masztalerz przekazał:
“Wiedział, że będąc pod wpływem alkoholu, nie powinien jechać wierzchem. Wracał do domu, poruszając się drogą gruntową. Z jego wyjaśnień wynika, że sarny miały spłoszyć konia i dlatego został przez zwierzę zrzucony. [...] Nie dochował staranności związanej z jazdą wierzchem, czego następstwem w mojej ocenie jest wypadek komunikacyjny, w którym jedna osoba została ciężko, a druga średnio ranna. [...] Wiemy, że ten mężczyzna był wcześniej wielokrotnie karany za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości, między innymi rowerów. Ma też już dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych”.
37 - latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Póki nie zostanie wydany wyrok, m.in. objęto go policyjnym nadzorem i zakazano prowadzenia pojazdów.

data publikacji artykułu: 2020-07-27

Popularne teraz

Komentarze