Udomowienie kota

Koty od setek lat żyją obok ludzi; albo jako domowe pieszczoszki, albo też dzikie lub półdzikie zwierzęta kręcące się przy siedzibach. Koty żyjące w domach zasadniczo są uzależnione od opieki człowieka i zdane na jego łaskę i niełaskę, dzikie lub półdzikie zwierzęta są samowystarczalne, doskonale sobie radzą i nie oczekują ludzkiej pomocy.
Biolodzy często nazywają koty "więźniami wyzyskiwaczami"; więźniowe ludzi, wyzyskujący ten układ najlepiej jak potrafią zamiast skazywać się na niewolnicze cierpienie. Od zarania też koty i ludzie są symbiontami - czerpią wzajemne korzyści ze wspólnego bytowania - człowiek zyskał zaciętego łowcę szkodników i strażnika swoich zbiorów a kot schronienie i łatwo zdobywane pożywienie. Tam, gdzie nie ma potrzeby tępienia gryzoni koty stają się komensalami - bytują i żywią się przy ludziach zjadając resztki i zapewniając w ten sposób usuwnie odpadów (odpadki żywności są wylęgarnią owadów przenoszących liczne choroby). Przymierze zawarte między kotem i człowiekiem trwa już dzięki tym wzajemnym usługom od tysięcy lat. Ostatnie badania archeologiczne szacują datę udomowienia na około 8000 lat temu.

Udomowienie kota

Koty od setek lat żyją obok ludzi; albo jako domowe pieszczoszki, albo też dzikie lub półdzikie zwierzęta kręcące się przy siedzibach. Koty żyjące w domach zasadniczo są uzależnione od opieki człowieka i zdane na jego łaskę i niełaskę, dzikie lub półdzikie zwierzęta są samowystarczalne, doskonale sobie radzą i nie oczekują ludzkiej pomocy.
Biolodzy często nazywają koty "więźniami wyzyskiwaczami"; więźniowe ludzi, wyzyskujący ten układ najlepiej jak potrafią zamiast skazywać się na niewolnicze cierpienie. Od zarania też koty i ludzie są symbiontami - czerpią wzajemne korzyści ze wspólnego bytowania - człowiek zyskał zaciętego łowcę szkodników i strażnika swoich zbiorów a kot schronienie i łatwo zdobywane pożywienie. Tam, gdzie nie ma potrzeby tępienia gryzoni koty stają się komensalami - bytują i żywią się przy ludziach zjadając resztki i zapewniając w ten sposób usuwnie odpadów (odpadki żywności są wylęgarnią owadów przenoszących liczne choroby). Przymierze zawarte między kotem i człowiekiem trwa już dzięki tym wzajemnym usługom od tysięcy lat. Ostatnie badania archeologiczne szacują datę udomowienia na około 8000 lat temu.

Pierwotne gatunki

H.C. Brooke w "Some Foreign Cats" przytacza za Frances Simpson ("The Book of the Cat" - 1903), że kot egipski (Felis maniculata) i dziki kot europejski (F. catus) są przodkami kota domowego (nazwy łacińskie nie odpowiadają kotom o tych nazwach znanym dziś):

Może się wydawać, że pospolity dziś kot domowy wywodzi się od F. catus, który w swoim czasie rozpowszechniony był w całej Europie i na Wyspach Brytyjskich. Ten nieprzejednany dzikus - prawdopodobnie najbardziej niezależny ze wszystkich zwierząt - opierał się skutecznie przez wieki udomowieniu, co jasno wskazuje, że nie mógł być przodkiem kota domowego (F. domestica). Koty te jednak mogą się z powodzeniem krzyżować. Wiele lat temu hiszpański dziki kot przetrzymywany w awiarium w londyńskim ogrodzie zoologicznym, skojarzył się ze swoją towarzyszką niedoli - szylkretowo-białą kotką domową. Potomstwo tego związku trafiło w ręce Sir Clauda Alexandra i piszącego te słowa (Brooke - przyp. własny). Zwykle za przodka większości kotów domowych uważa się kota egipskiego lub Caffre [...], który rozprzestrzeniony jest na obszarze całej Afryki, a znany jest z tego, że łatwo go oswoić. Stopniowo rozprzestrzenił się także w Europie. Nasze tzw, koty abisyńskie [...] są uderzająco podobne do tej odmiany.

W roku 1907 systematyk Pocock opisał dwa typy kota domowego; F. torquata (prążkowany) oraz F. catus (plamiasty), choć nazwy F. catus używano w innych publikacjach opisując europejskiego dzikiego kota czyli żbika. Linneusz przypisał nazwę F. catus kotu domowemu umaszczonemu plamiasto (marmurkowo). Kot domowy był znany także jako F. domestica.
Uznanym przodkiem kota domowego (Pocock 1907) jest arabska i afrykańska odmiana kota dzikiego, F. lybica czyli kot nubijski. Europejski żbik (w tym odmiana występująca w Szkocji) jest nazywany F. silvestris. Te dwa gatunki tak łatwo krzyżują się między sobą dając płodne potomstwo, że zostały uznane za podgatunki jednego gatunku i nazwane Felis silvestris silvestris (bardziej krępy, zaadoptowany do życia w chłodniejszym klimacie) i Felis silvestris lybica - żyjący w cieplejszych regionach (wg.J Clutton Brock, A Natural History of Domesticated Mammals, 106-112, 1987). Prehistoria kota domowego jest bardzo złożona, istnieją sugestie, że jego przodkami mogły być obok kota nubijskiego także żbik i azjatycki F. ornata.

Kot nubijski jest szeroko rozprzestrzeniony w Afryce (nie występuje tylko na bezwodnych pustyniach), przy czym zależnie od regionu wyróżnia się kilka jego odmian różniących się wyglądem. Mogą krzyżować się między sobą dając potomstwo o mieszanych cechach. Generalnie im bardziej południowe są regiony, które zamieszkuje dany podgatunek, tym jego szata jest cieńsza i delikatniejsza, maleje intensywność barwy tła i wzoru (Robinson 1991). U podgatunków północnych zauważa się mocniejszą niż u południowych kotów budowę, grubsze futro i zakończony okrągło ogon oraz ciemniejszą barwę i bardziej wyraziste wzory. F. lybica ma lżejszą budowę, niewyraźne wzory, cienki ostro zakończony ogon i barwę od rudej przez piaskową i śniadą po szarą, ze słabo zaznaczonym wzorem.
W 1951 Pocock opisał 26 podgatunków dzikiego kota, z których wiele było prawdopodobnie odmianami lub formami pośrednimi (powstałymi ze skrzyżowań) uznanych obecnie czterech grup. Te cztery grupy opisują Weigel (1961) i Hemmer (1978): żbik - europejski kot leśny (silvestris) i kot kaukaski zamieszkujący Kaukaz i Azję Mniejszą; stepowy kot azjatycki (ornata) występujący w Azji Pd. i Środkowej; śniady kot nubijski (lybica) z Afryki i Środkowego Wschodu oraz kot domowy (catus)
Do roku 1996, wbrew opisywanej przez Brooka (1903) hybrydyzacji w londyńskim ZOO, niektórzy badacze twierdzili, że F. catus nie był tak blisko spokrewniony z F. s. silvestris aby w wyniku skrzyżowania ich mogło powstać płodne potomstwo. W rzeczywistości hybrydyzacja ta zachodzi w warunkach naturalnych i prawdopodobnie czystość wielu lokalnych podgatunków żbika, w tym szkockiego F. s. grampia, jest zagrożona krzyżówkami z kotem domowym. W dorzeczu Amuru w Rosji istnieje rasa kota domowego (Ussuri), którą uważa się za pochodną skrzyżowania F. catus i F. s. silvestris, ale domniemania te są oparte jedynie na wyglądzie zwierząt.

Jednym z gatunków uznawanych za przodków kota domowego (zwłaszcza w Indiach) jest F. chaus (chaus) żyjący w starożytnym Egipcie. Prawdopodobnie to właśnie jego wizerunki znajdują się na antycznych egipskich malowidłach. Ponadto dowiedziono już, że chaus był hodowany obok kota nubijskiego w świątyniach egipskich w okresie domestykacji kotów. Te dwa gatunki krzyżują się ze sobą z powodzeniem, ale jak dotąd nie ma jednoznacznego dowodu na wcześniejszą ich hybrydyzację.
Co prawda chaus daje z kotem domowym płodne potomstwo, ale udział jego w puli genowej współczesnych kotów jest minimalny. Niektórzy biolodzy sądzą, że jego wkład do tworzenia współczesnego kota domowego jest znacznie większy niż się obecnie uważa, ale są oni raczej ignorowani (R. Tabor, Cats - The Rise of the Cat, p16, 1991). Tabor twierdzi, że hybryda F. catus i F. chaus jest znacznie bardziej podatna na oswojenie i łagodna niż potomkowie F. catus i F. s. silvestris, sugerując jednocześnie, że geny chausa miały znacznie większy udział w puli genowej wczesnych kotów domowych. Jednak krzyżówki kota domowego i kota nubijskiego są także dużo bardziej podatne na oswojenie niż żbika z kotem domowym, więc geny odpowiadające za tę cechę mogą pochodzić zarówno od kota nubijskiego jak i chausa. Potomek kota domowego (lub nubijskiego) i żbika dziedziczy dzikość po tym ostatnim i trzyma się od ludzi z daleka.

!!pagebreak!! Tabor sugeruje udział innych gatunków w genotypie kota domowego, na co mogą wskazywać pewne ślady nie prowadzące ani do kota nubijskiego, ani do żbika, ani do chausa. Gatunki wytypowane przez Tabora to złoty kot azjatycki (Catopuma temminckii) występujący od południowych Chin po Sumatrę, który mógł być jednym z przodków kotów typu orientalnego. Niektórzy twierdzą, że do powstania długowłosych kotów typu perskiego przyczynił się manul (Otocolobus manul) odkryty w Iranie, zachodnich Chinach, jednak budowa szkieletu manula nie potwierdza tej tezy. Inne gatunki mogące być przodkami kota domowego to kot bengalski inaczej zwany leopardetą (Prionailurus bengalensis) żyjący na terenach od wschodniej Syberii po południowo-wschodnią Azję i kot arabski (F. margarita) zamieszkujący obszary od Saharę po Baluchistan (prowincja Pakistanu).
Wygląd tych zwierząt może sugerować ich udział w ewolucji kota domowego, ale szczegóły budowy czaszki, szkieletu i anatomii nie potwierdzają tego. Anatomia i kościec kota domowego przypominają kota nubijskiego. Badania chromosomowe wykazały niedawno, że prawdopodobny w był dalszej przeszłości udział manula, leopardety i złotego kota azjatyckiego, ale obecnie kot domowy przypomina najbardziej kota nubijskiego. Tak samo można sądzić, że różnice w wyglądzie (maść, długość włosa) są mutacjami genetycznymi.
Pewne jest, że kot domowy ewoluował z jednego lub więcej podgatunków F. silvestris. Możliwy, choć nieudowodniony jest udział innych gatunków kotów, tak że kot domowy powstał jako złożona hybryda kilku gatunków.
Podczas gdy Brooke prawidłowo opisał egipskiego kota Caffre (obecnie F. s. lybica) jako przodka większości kotów domowych, przyjął niepoprawne założenie, że koty domowe w różnych częściach świata pochodzą od lokalnych gatunków kotów małych. Powołując się na Blytha wytypował dwie odmiany kota domowego indyjskiego: śniady (strefowe umaszczenie włosa) pochodzący od chausa i cętkowany, prawdopodobnie potomek leopardety, kota arabskiego i kota rdzawego (Prionailurus rubiginosus). Dla potwierdzenia tej hipotezy o różnorakim pochodzeniu kota domowego w Indiach Brooke opisał kota kupionego przez jego żonę od londyńskiego szewca, który nabył go od marynarza, który z kolei ukradł zwierzę w bombajskim hotelu:

To bardzo interesujący i piękny kot indyjski [...] jego najbardziej uderzającymi cechami są długie i wysmukłe kończyny, wyjątkowo krótka sierść oraz cienki i ostro zakończony ogon.[...] Jego uszy są małe, ale kiedy kot był młody były nieproporcjonalnie duże, przy długiej trójkatnej głowie nadając mu niesamowity wyraz. Kot wydaje najróżniejsze dźwięki w wielu tonacjach, jego głos przypomina ochrypły krzyk syjamczyka.
Obecnie wydaje się, że był to raczej kot orientalny niż odmiana pochodząca od miejscowego dzikiego kota lub kotów, ale w czasach Brooke'a jedynym znanym kotem typu orientalnego był kot syjamski. Odmiana ta prawdopodobnie dotarła do Bombaju tą samą drogą, którą z niego wywędrowała - na statku, prawdopodobnie z Tajlandii lub Półwyspu Malajskiego. Syjamczyki na początku stulecia były znacznie mniej charakterystyczne niż współczesne, ilustracja w opisie Brooke'a przedstawia rzeczonego kota jako bardzo podobnego do współczesnego abisyńczyka.

Dlaczego kot nubijski?

Dlaczego to właśnie kot nubijski dał się udomowić, podczas gdy tak wielu jego północnych kuzynów nie udomowiono? Oprócz umaszczenia, u poszczególnych podgatunków różni się także charakter i temperament. F. silvestris z najbardziej północnych regionów praktycznie nie oswaja się nigdy, nawet jeśli wychowywał się z ludźmi od urodzenia. Kot nubijski najlepiej nadaje się do współżycia z ludźmi; był to najważniejszy czynnik decydujący o jego wyborze w początkowych etapach domestykacji.
Koty afrykańkie polują na różnorodne gatunki drobnych zwierząt, choć rzadko oczyszczają ulice z padliny. Inaczej niż dzikie koty domowe, które tworzą nieraz kolonie, koty nubijskie są samotnikami. Koty domowe mogą żywić się padliną i odpadkami, tworząc kolonie tam gdzie jest obfitość pożywienia, np. wysypiska śmieci, okolice osiedlowych śmietników, zaplecza restauracji, barów i kuchni, stodoły itp. Bez problemu żyją także w pojedynkę jeśli pożywienia nie ma pod dostatkiem (Liberg and Sandell 1988). Badania w Arabii Saudyjskiej wykazały, że dzikie koty pozostają same w każdych warunkach, podczas gdy koty zdziczałe tworzą chętnie kolonie przy wysypiskach śmieci.
Koty nubijskie wykazują pewną zdolność do współpracy zaobserwowaną u trzymanych w niewoli samic, które pomagały karmiącym matkom zapewnić pożywienie potomstwu (Smithers 1983); są to zachowania normalne w koloniach zdziczałych kotów domowych. Pierwotnym motywem udomowienia kota była ich skuteczność w tępieniu gryzoni niszczących zbiory w spichlerzach, obfitość pożywienia przyciągała wiele osobników. Egzemplarze, które najlepiej znosiły obecność innych przedstawicieli swojego gatunku miały większe szanse na wykorzystanie tych specyficznych zasobów żywności i wyprodukowanie większej liczby potomstwa, które dziedziczyło ich zdolność do społecznego życia. Ponadto zwierzęta te rozwinęły umiejętność wykorzystywania bliskości osiedli ludzkich zjadając padlinę i resztki żywności.

Neolityczne wykopaliska

Szczątki kotów znaleziono już w osadach przedneolitycznych w Jerycho (ok. 7000 p.n.e), mogły one być zdobyczą myśliwych lub pełnić rolę dzisiejszych zdziczałych kotów, przyciągnięte do osad obfitością pokarmu i dobrze tolerowane przez głównych mieszkańców czyli ludzi. Oswojone koty żyły prawdopodobnie wśród ludzi znacznie wcześniej niż wskazywałyby na to dowody archeologiczne i historyczne zapiski. Fragmenty szkieletów kota (kości, zęby) często znajduje się na stanowiskach prehistorycznych, ale na ich podstawie nie można stwierdzić czy były one towarzyszami ludzi, czy ich ofiarami (zabijane dla skór i mięsa?).
Początkowo koty prawdopodobnie były tolerowane w pobliżu siedzib ludzkich bo tępiły myszy i szczury niszczące zapasy. Same mogły też służyć za pożywienie lub dostarczać skór. W późniejszym okresie ludzie promowali te zwierzęta jako strażników zbiorów i zaprzestali wykorzystywania ich skór i mięsa.
Szczątki kota afrykańskiego znaleziono na Cyprze już w osadach sprzed 5000 p.n.e. Jest to o tyle interesujące, że zwierzęta musiały tam zostać przywiezione przez ludzi - na Cyprze nie istniał nigdy miejscowy gatunek dzikiego kota. Kości kotów, myszy i ludzi znajdowano razem, a wszystkie te gatunki pojawiły się na wyspie w tym samym czasie. To mogłoby wskazywać, że ludzie przypadkowo zawlekli na Cypr myszy, a koty sprowadzono aby je tępiły.

Udomowienie kota w Afryce Północnej

Dziewiętnastowieczni badacze wspominają, że a Afryce Północnej tubylcy łapią i wychowują dzikie kocięta afrykańskie jako zwierzęta domowe, trzymając je w pobliżu chat i zagród. Podobne przypadki notowano (aż do czasów współczesnych) także w Arabii.
Plemiona Azande z południowego Sudanu tolerują bliskie sąsiedztwo kota nubijskiego, choć nie próbują go udomowić. Zwierzęta zadowalają się schronieniem i resztkami jedzenia, nie zbliżając się zanadto do ludzi. Ich zachowanie przypomina żyjące w angielskich miastach lisy - tolerowane przez mieszkańców, ale nie oswajane.
Stosunkowa łagodność kota nubijskiego oraz to, że przebywa wśród ludzi nie przetrzymywany w niewoli sugerują, że to kot przeniósł się w pobliże osad ludzkich aby móc wykorzystać dostępne tam schronienie i pożywienie.

Udomowienie kota w innych częściach świata

Pierwsze miasta pojawiły się około 7000 lat temu (Catal Huyuk w Turcji). Pierwsze cywilizacje powstały znacznie wcześniej w ciepłych klimatach (Egipt, dorzecze Indusu, Ameryka Płd., obszary śródziemnomorskie) - północna Europa była wciąż pod wpływem ostatniego zlodowacenia. To popchnęło bardziej spolegliwe gatunki małych kotów w pobliże ludzi, zwłaszcza tam gdzie spichrze gwarantowały obfitość pożywienia w postaci drobnych gryzoni. Możliwe, że koty te były oswajane w powstających miastach.
Mohikanie w Peru znani byli z kultu kota jako bóstwa płodności o kopulacji. Przypuszczalnie miejscowe niewielkie koty były oswajane i trzymane w domach i świątyniach, ale raczej nie udomawiano ich.
W Afryce łapie się i oswaja, a następnie trenuje do polowań gepardy, ale koty te nie zostały nigdy udomowione. Podobnie serwale. Większe gatunki (lwy, lamparty, pumy) niekiedy trzymane są jako zwierzęta domowe, ale (pomijając wyjątki) ze względu na trudny do okiełznania temperament i duże rozmiary są zbyt niebiezpieczne. Niektórzy próbowali trzymać w domu młode, na wpół oswojone szkockie dzikie koty (F. s. grampia), ale dziczały one po osiągnięciu pełnej dojrzałości, podobnie zresztą jak współczesne krzyżówki kota szkockiego i domowego.

Udomowienie kota w Ameryce

Koty domowe zostały przywiezione do Ameryki przez europejskich osadników. Niektóre z nich były etatowymi łapaczami szczurów na statkach, przy czym preferewano do tych zadań koty z polidaktylią (z nadmiarem palców), co daje się zauważyć i dziś w populacji kotów na wschodnich wybrzeżach USA i Kanady, gdzie cecha ta jest dość rozpowszechniona. Inne pełniły rolę towarzyszy podróżników. Możliwe, że koty te towarzyszyły też Wikingom w ich wyprawach, choć nie ma na to jednoznacznych dowodów.
Istnieją doniesienia wczesnych kolonistów znajdujących udomowione koty w Ameryce Północnej, sądzili oni, że są to mieszańce rodzimego rysia i kota domowego. Różnica rozmiarów między tymi dwoma gatunkami jest wystarczająca aby zapobiec naturalnym krzyżówkom, a szarawe duże zwierzęta obserwowane przez osadników były prawdopodobnie nieznanymi jeszcze wtedy szopami.
W Ameryce Południowej dwa rodzime gatunki przejawiają łatwość oswajania; margaj (Leopardus wiedii) i kot argentyński (Leopardus geoffroyi). Oba niedawno skrzyżowano z kotem domowym; krzyżówka z margajem miała na celu stworzenie rasy Bristol (przyłączono ją potem za kota rasy bengalskiej), a z kotem argentyńskim stworzono tzw. kota Safari. Wzbudziło to zainteresowanie przyrodników dlaczego dotychczas nikt nie udomowił tych dwóch gatunków.
Najbardziej prawdopodoną przyczyną, dla której nikt nie udomowił kotów w Ameryce Południowej jest ich leśny rodowód oraz to, że ludzie mieszkający w lesie nie tworzyli stałych osiedli, a więc nie pojawił się u nich nigdy problem gryzoni niszczących zapasy ani potrzeba ochrony ich. Istnieją doniesienia o oswojonych pojedynczych egzemplarzach jaguarundi, ale nie zanotowano prób udomowienia ich.
Małe koty z rejonów Ameryki Łacińskiej i Południowej gdzie ludzie budowali miasta nie nadawały się prawdopodobnie do udomowienia. Skutkiem tego w obu Amerykach nie ma rodzimych gatunków udomowionych kotów

Rozprzestrzenianie się kotów w Europie i Ameryce

Pomimo zakazu eksportu kotów obowiązującego w starożytnym Egipcie, istnieją izraelskie wizerunki tego zwierzęcia datowane na około 1700 r.p.n.e. Trzysta lat później zanotowano ich obecność w Grecji. W 1000 r.p.n.e koty przewędrowały na północ wraz ze śródziemnomorskimi okrętami (prawdopodobnie fenickimi) i stąd zaczęły rozprzestrzeniać się wzdłuż głównych szlaków handlowych. Na wschód dotarły do Chin i Japonii (gdzie chroniły przed szczurami hodowle jedwabników). Rzymianie cenili koty jako rzadkie i egzotyczne zwierzęta do towarzystwa, wykorzystując jednocześnie mangusty jako tępicieli gryzoni. W szóstym stuleciu przed naszą erą kot domowy był już znany w całej Europie.
Na Wyspy Brytyjskie kot mógł trafić już na fenickich statkach kupieckich przewożących cynę z Kornwalii, choć bardziej prawdopodobne wydaje się, że to Rzymianie pierwsi przywieźli go na Wyspy przed 4 rokiem naszej ery. Ślady kocich łap odkryto w glinie pochodzącej z Caesaromagus (Chelmsford, hrabstwo Essex). Kolejne koty zawitały do Anglii z Wikingami.
Od tego czasu koty podróżowały z ludźmi na statkach i były wysoko cenione jako tępiciele myszy i szczurów chroniący załogę przed głodem oraz jako przynoszące szczęście maskotki. Przybyły do Ameryki z pierwszymi kolonistami; szczególnym powodzeniem cieszyły się koty polidaktyliczne, jako wyjątkowo szczęśliwe, co odbija się do dziś w populacjach kotów zamieszkujących tereny pierwszych kolonizacji. W USA kot domowy mógł skrzyżować się z rodzimym rysiem rudym (Lynx rufus), świadomie krzyżowano go z kotem argentyńskim, tarajem (Prionailurus viverrina) i serwalem (Leptailurus serval). Wynikiem takich działań będą jeszcze bardziej złożone genetycznie przyszłe pokolenia kotów domowych.
Istnieją archeologiczne dowody na to, że Wikingowie, przez jakiś czas zasiedlali amerykańskie wybrzeża Atlantyku około roku 1000, prawdopodobnie mieli oni koty domowe. Hrabia de Buffon w swym dziele "Natural History" (1767) zakłada, że dzikie koty żyły już w przedkolonialnej Ameryce i pewien myśliwy przyniósł upolowany egzemplarz jako dar dla Kolumba. Zwierzę opisywano jako brązowo-szarą, wielkości kota, istotę z długim ogonem.
Przypuszczano, że był to kot Wikingów, któremu udało się przetrwać przez stulecia w niezmienionej formie lub jego hybryda z rysiem rudym. Umaszczenie było charakterystyczne dla tego ostatniego lub dla kota typu abisyńskiego. Wspomnieć jednak należy, że termin "kot" był przez stulecia używany do określenia drobnych, przypominających koty drapieżników nie należących do kotowatych (np. kuna świerkowa była nazywana kotem drzewnym), a więc opisywane stworzenie mogło być czymkolwiek. Brak kości kotów domowych w wykopaliskach archeologicznych sugeruje, że nie dotarły one do Ameryki przed pierwszymi europejskimi osadnikami.
Do Australii koty zawędrowały wraz europejskimi podróżnikami w roku 1788, choć przekazy Aborygenów mówią, że trafiał on już na wybrzeża jako rozbitek z zatopionych statków. W Australii nie istniały rodzime gatunki kota.

Podsumowanie

Teoria o egipskim pochodzeniu kota domowego (4000 - 5000 p.n.e) ma wciąż przewagę nad innymi, ale ostatnie odkrycia wykazujące, że domestykacja mogła równolegle zachodzić również w Azji, otwarły dyskusję na temat kilku niezależnych od siebie miejsc udomowienia kota. Okres starożytny w Chinach jest wciąż stosunkowo mało poznany i nie wyklucza się, że pewne gatunki miejscowych małych kotów były podatne na udomowienie.
Fakt, że szczątki kotów znajdowano w wielu starożytnych miastach i osadach, nie tylko na terenie Egiptu, popiera teorię, że drobne koty różnych gatunków zawsze żyły w pobliżu ludzkich siedlisk, przypuszczalnie jako półdzicy mieszkańcy spichrzów i czyściciele ulic. Taki tryb życia uczynił kota, zwłaszcza kota nubijskiego, bardzo podatnym na oswojenie i udomowienie. Proces domestykacji mógł zachodzić symultanicznie w kilku odległych od siebie regionach, z których Egipt jest miejscem najlepiej poznanym.
Na podstawie dokonanych współcześnie analiz DNA nie można określić czy i jakie inne gatunki kotów brały udział w ewolucji znanego kota domowego.

Dziki czy udomowiony?

Czy współczesny kot domowy jest zwierzęciem o wciąż dzikiej naturze, czy też został całkowicie udomowiony?
Proliferacja zdziczałych kolonii kotów wykazuje, że współczesny gatunek kota domowego zachował wystarczająco dużo cech dzikich przodków aby z powodzeniem poradzić sobie bez pomocy człowieka - rozmanażać się i stworzyć populację całkowicie dzikich kotów, identycznych ze swym domowym kuzynem pod wieloma względami wyłączając temperament, a z czasem powrócić całkowicie do pierwowzoru. Są one genetycznie wystarczająco podobne do dzikiego kota szkockiego i nubijskiego aby produkować z nimi płodne potomstwo.
Nie oznacza to, że każdy pojedynczy egzemplarz może powrócić do stanu dzikiego. Wiele hodowlanych rasowych kotów zostało tak zmienionych na potrzeby człowieka, że nie byłyby w stanie przeżyć samodzielnie; zbyt krótki nos utrudniający oddychanie, nadmierne owłosienie niemożliwe do utrzymania w porządku bez pomocy grzebienia, lub też zbyt krótka, niekompletna szata nie mogąca ochronić przed zimnem i deszczem, nadmierna ufność i łagodność charakteru lub deformacje kośćca uniemożliwiłyby przetrwanie przedstawicielom pewnych ras. Ponadto "dzikie środowisko" na wielu obszarach jest pełne zagrożeń pochodzących od człowieka.
Wiele zachowań kota towarzyszącego ludziom jest manifestacją ich dzikich instynktów, np. znakowanie terenu, polowanie na zabawki. Większość kotów wychodzących zachowuje się zupełnie jak ich dzicy kuzyni, tzn poluje, znaczy i chroni terytorium, walczy o samice. U kotów niewychodzących frustracje związane z konfliktem instynktów i rolą domowego pieszczocha wyładowują się w fingowanych atakach na ludzi i przedmioty, napadach szaleńczego biegu itp. Zrozumiałe, że ludzie nie chcą krzywdzić ulubionych zwierząt i stwarzają im najlepsze możliwe warunki życia, aby kot mógł zaspokoić chociaż część swych wciąż silnych instynktów. Pewne koty mają bardziej niezależną naturę, inne doskonale czują się jako domowe maskotki, świadczy to o tym, że nie wszystkie koty są przystosowane do życia w zamknięciu, a zmuszanie ich do tego skazuje je na wieczne cierpienie.
Czy chcemy przyjąć to do wiadomości, czy też nie, nasz domowy kot jest w istocie wciąż dzikim stworzeniem tak w duszy jak i w genach.

Na podstawie pracy Sarah Hartwel

data publikacji artykułu: 2012-08-29

Popularne teraz

Komentarze