Zapalenie dziąseł u kotki

Półdzika a właściwie dzika 10-letnia kotka. Przez 10 lat nie oswoiła się. W związku z tym nie sterylizowana, nie szczepiona. Przez 10 lat bez problemów zdrowotnych. Podawałam 1/2 tabletki provery raz w tygodniu, to wystarczało. Waży ok. 3–4 kg. Zaczęło się od tego, że jadła coraz mniej. Opuściła nasz ogród i domek. Udało się ją schwytać. Otrzymała antybiotyk (nie wiem jaki) i steryd. Pomogły, wrócił apetyt, ale po dwóch tygodniach wystąpił problem z okiem. Przymykała je, zauważyłam ropną wydzielinę przez jeden dzień. Sądziłam, że może ciało obce. Weterynarz okulista stwierdził, że to prawdopodobnie chlamydioza. Poinformowałam, że 2 tygodnie wcześniej dostała 2 zastrzyki (antyb. + steryd). 22 maja lekarz okulista zaaplikował convenię + meloxicam. Oko zostało wyleczone, ale od lipca kotka jadła coraz mniej (jeden raz dziennie, odrobinę mokrej karmy). Suche przestała jeść całkowicie. Uciekła na 2 tygodnie (szukana, nawoływana, wróciła strasznie wychudzona). Po odzyskaniu odrobiny zaufania, odkarmieniu co nieco ponowne pogorszenie. Trzeci raz schwytana (jest to za każdym razem traumatyczne dla niej). Stwierdzono zapalenie dziąseł. Gdy była uśpiona do usg, lekarz oglądał jamę gębową. Ale to nie był stomatolog, więc nie jestem pewna, czy dokładnie obejrzał także uzębienie. Nie stwierdził ciała obcego, tylko zaczerwienione dziąsła przy przedtrzonowcach. Brak kamienia. Wykluczył plazmocytarne zapalenie dziąseł (po obejrzeniu, bez jakichś badań, pierwszy lekarz także). Wykonano usg jamy brzusznej. Wykluczono nerki jako przyczynę. Diagnoza - prawdopodobnie przyczyną jest chora wątroba (plamy w obrazie usg). Zalecenie - podawać hepatil + dieta (mięso gotowane + ryż, warzywa). Stosuję od ok. 3 miesięcy. Podaję w postaci zmiksowanej papki. Nie ma widocznej, trwałej poprawy. Występuje zjawisko fali w samopoczuciu. Jedzenie polega na zlizywaniu papki po odrobinie. Gdy nałożę więcej, odskakuje od miski. Po 2–3 dniowej głodówce łatwiej przyjmuje pokarm a gdy się wydaje, że jest lepiej, znowu zaczyna jeść coraz mniej lub wcale. Cyklicznie to się powtarza. Lekarz nie kazał podawać mleka, ale twierdził, że najważniejsze aby coś jadła, dlatego podaję, gdy nic innego nie chce odrobinę ciepłego mleka (o obniżonej laktozie o 80%). Kotka piła zwykłe mleko, nie miała nigdy biegunki (jest zimno więc chcę, żeby cokolwiek przyjęła). Dodatkowo czasem twarożek (wapń). Nie chce pić wody. Nie wiem, jaki aktualnie jest stan jamy gębowej. Gdy następuje pogorszenie, jakby poprawiała coś w jamie gębowej, przekrzywia łebek i przełyka, jakby przeszkadzało jej coś z boku i w gardle. Kiedy ją przed chwilą karmiłam zmiksowanym na krem mięsem z ryżem, wydała nagle charkot jakby coś jej ugrzęzło w przełyku. Odskoczyła na bok, ale po kilku minutach powróciła i jeszcze jadła. Nigdy nie wymiotowała w podobnych momentach. Widać, że zawsze ma apetyt, ale boi się jeść gdy stan jamy gębowej się pogarsza. Wiem, że powinien obejrzeć ją lekarz, ale boję się, że po kolejnym schwytaniu ucieknie znowu i czeka ją śmierć z zimna i głodu. Behawiorystka radziła podać zylkene (jest wylękniona, nie chce powrócić do domku w ogrodzie, przeniesienie domku do sąsiadów też nie pomogło). Usg i wyniki analizy krwi dołączam na zdjęciach. Połączyłam 4 zdjęcia po dwa, bo nie wiem czy można dołączyć więcej niż 7 zdjęć. Dziękuję bardzo za poradę. Zenobia pożarska

Odpowiedź

Witam! NIe ma przeciwwskazań do podawania mleka jeżeli kot toleruje laktozę (nie ma biegunki). Jeżeli odskakuje nagle od jedzenia to możliwe że coś ją boli - trzeba by było dobrze oglądnąć pyszczek i jeżeli były by wskazania - wykonać RTG szczęki i żuchwy - mógł wytworzyć się ropień okołozębowy. Niestety nie za wiele można pomóc bez zbadania kotka :(


Pozdrawiam

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl