Ropomacicze

Wczoraj odeszła moja 5 letnia sunia, rasy cavalier. Nie mogę się z tym pogodzić. Od paru dni była osowiala, nie chciała jeść, w środę wieczorem zaczęła popiskiwac, i przestała chodzić, wylizywala narządy, z których zaczęła uchodzić ropa, zielona wydzielina. Zaraz rano dnia następnego zawiozlam ją do lecznicy. Zrobiono usg brzucha, usłyszałam, że ma ropomacicze. Ze potrzebny zabieg. Zostawiłam ja na cały dzień, gdzie podano jej kroplowki, robiono zastrzyki przeciwbólowe. Temperatura jej ciała była niska, sunia osłabiona. Wieczorem odebrałam do domu. To była ostatnia nasza noc. Leżała, wymiotowala, ale chwilami merdala ogonem. Walczyła. W piątek zawiozlam na zabieg, . Ok 14 tej był pierwszy telefon, że doszło do pęknięcia macicy, zalania orzewnej, zainfekowane nerki. Ale mimo to pies nadal walczy. 2 godziny później telefon, że serce przestało bić i mimo reanimacji sunia nieprzezyla. Żal okropny, ból, łzy i łzy. I ciągle pytanie czy wszystko zrobiono by ją uratować? Czy po operacji też mogły być powikłania?

Odpowiedź

zabieg byłprzeprowadzony zbyt pózno, zbyt długo czekaliści ignorując objawy. niestsy w przypadku ropomacicza, które długo trwa dochodzi do inoksykaji i uszkodzenia narządów miąższowych jak nerki, wątroba i serce. Lekarze zapene zrobili wszyko co należało, ale jak wspomniałem zbyt długo czekano z objawami, obniżona temperatura ciłaa może wskazywac na to, że u zwierzęia już rozwineła się niewydolność nerek. Pozatym zapewne lekarze zrobili wszyie badania więc możesz ich zapytać jak cięzki był stan przed zabiegiem. Niezaleznie od tego i tak zabieg operacyjny był jesynym wyjśiem by psa uratować.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl