Śmierć królika

Witam, ponad 2h temu ze świata odszedł nasz króliczek. Miał niecałe 4 miesiące. Piszę by zasięgnąć rady specjalisty, co mogło być tego przyczyną. Rano tego samego dnia zauważyliśmy, że nasz królik ma bardzo wzdęty brzuch. Nie czekając o godzinie 9:00 zjawiliśmy się u najbliższego weterynarza, który dziś pracował. Lekarz podał leki przeciwbólowe i rozkurczowe, chyba samemu nie wiedząc zbytnio co malcowi dolega. Powiedział, żeby w razie potrzeby kupić espumisan, a jutro przyjechać na kontrolę. Po powrocie godziny mijały a uszatemu wcale się nie polepszyło. Od razu pojechałam po zapisane kropelki. Kiedy wróciłam ok. 14:40 króliczek leżał obolały. Gdy zobaczyłam jego siniejący pyszczek wiedziałam, że to koniec. Lekarstwo już nie było potrzebne. Zmarł o 15:00. Królik był niewiększy niż dłoń a jego brzuch w ostatnim stadium miał wielkość piłki o średnicy 15cm. Jestem załamana, wiem, że nic i nikt mi go nie zwróci. Jednak nie wierzę, że zwykła "niestrawność" może tak wykończyć zwierzę w niespełna 6 godzin. Proszę o podanie możliwych przyczyn. Czy to mógł być torbiel?

Odpowiedź

To jak najbardziej mogła być "zwykła" niestrwawność która doprowadziła do ostrego rozszerzenia żołądka, wstrząsu a w dalszej kolejności do szybkiej śmierci. Przed zakupem kolejnego króliczka proszę dokładnie zapoznać się z zasadami żywienia tych zwierząt.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl