Kotka - napady agresji

Witam

od kilku dni martwię się o moja kotkę, która miała nagłe napady agresji. Kotkę już mamy od 8 lat, nigdy się tak nie zachowywała. Nie była sterylizowana. Mieszka ona cały czas w bloku, na dwór nie wychodzi. Ostatnio gdy wróciliśmy do domu (byliśmy na wsi) przybiegła jak zawsze i zaczęła obwąchiwać nasze rzeczy, torby, buty itd
i nagle zaczęła przeraźliwie miauczeć. Najeżyła się i zgarbiła, zdążyłem się tylko odezwać, a ona dopadła do mojej nogi i ugryzła. Po chwili gdy na nią krzyknąłem odsunęła się i odeszła, ale nadal zgarbiona i strasznie przeraźliwie miauczała i warczała. Tak jakby mnie w ogóle nie poznała. Gdy żona się odezwała to też zareagowała podobnie i szła na nią zgarbiona, ale zdążyłem kotkę odsunąć i zamknąłem w pokoju. Zaczęła miauczeć i skakać do klamki. Po 30 min odważyłem się otworzyć drzwi i wyszła, ale rozglądała się po kątach jakby się czegoś bała. Pomyślałem, że wyczuła obce zapachy, bo byliśmy na wsi, a tam było dużo kotów i być może poczuła, że jest zagrożona. Ale dzień później sytuacja się powtórzyła.
Żona jadła kolację, a kotka przechodziła obok. Nagle znowu zamiauczała i przerażona podbiegła i ugryzła w nogę. Ja szybko przybiegłem, a ona skulona siedziała na podłodze i warczała, syczała. Chciałem ją złapać i wynieść do pokoju, ale się nie dała, wbiła mi się w rękę i gryzła. Musiałem ją złapać za kark i odciągnąć na podłogę. Uciekła do przedpokoju i siedziała skulona przy szafie, miaucząc i warcząc. Wyglądała jakby była wystraszona i niby się tylko broniła. Ale skąd ten napad agresji. Zaczynamy się bać naszej kotki, bo nie wiemy w jakim momencie znowu tak zareaguje. Zawsze miała trudny charakter, bo nie toleruje nikogo, kto do nas przychodzi. Nikt oprócz nas nie może jej głaskać. Na każdego syczy, ale nigdy nie atakowała. Wizyta u weterynarza to trudna sprawa, bo byliśmy w kilu klinikach, chcąc ją wysterylizować (było to kilka lat temu), ale ona zawsze w obcym miejscu jest taka agresywna, że weterynarz nic nie zrobił, przez grube rękawice go gryzła do krwi i drapała, kazał ja zabrać. I tak było w kilku klinikach. Ona będąc poza domem zmienia się i nawet nas nie poznaje. Nie da się wtedy złapać i traktuje nas jak obce osoby. Co możemy zrobić w tej sytuacji lub co jest przyczyną takiego zachowania?

Odpowiedź

Witam;


Prawdopodobnym czynnikiem, który wywołał opisane zachowanie kotki, były zapachy (zwłaszcza pochodzące od innych kotów), które "przynieśliście" Państwo z podróży. Wywołując stan niepokoju i zwiększając poziom stresu finalnie spowodowały ataki agresji. To co należałoby zrobić to w pierwszych krokach ograniczyć przebywanie kotki do zamkniętej, spokojnej przestrzeni oraz udać się do lekarza prowadzącego po środki łagodzące stres. pozdrawiam. K. G

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl