Kot zdziczał???

Witam serdecznie, pisałam do państwa kilka/kilkanaście dni temu w sprawie kota, który zostawiony pod opieką mamy u niej w domu, uciekł. Od zawsze mieszkał w domu, opuszczał go tylko w celu wizyty u weterynarza. Zawsze był strachliwy, bał się odgłosu dzwonka do drzwi, odkurzacza. Był drugim kotem w mieszkaniu(i młodszym). Wróciłam z wakacji, starszego kota zabrałam już do domu. Młodszego widziałam(żyje! Uffff). Niestety nie reaguje na moj głos, pomimo tego ze od 6 lat śpimy w jednym łóżku, dzielimy pokój. Całe dnie siedzi w szopach, garażach, nie da się złapać. Wychodzi wieczorem i jeśli trafi na jedzenie, które mu podrzucamy zjada, napije się wody i ucieka. Martwię się o niego. Noce coraz chłodniejsze będą. Czy jest szansa, że odzyskam swojego kotka? Co powinnam zrobić? Ma takie wystraszone ślepia. Widziałąm go dwa razy, nawet do mnie nie podszedł. Czy jest szansa, że to się zmieni? Chcę go przywieźć do domu. Boję się że może się wystraszyć jeszcze bardziej, gdy bedę go goniła albo wyrzucała wszystko z komórek. Proszę o pomoc.

Odpowiedź

Witam ponownie;


Kot może się zachowywać w opisany sposób, zwłaszcza biorąc pod uwagę tryb życia i miejsce przebywania (przed Państwa wyjazdem) oraz predyspozycje charakteru. Nie wiem jakie istnieją warunki techniczno-przestrzenne i trudno mi się do nich odnieść, dlatego też ujmę to tak - generalnie macie Państwo dwa wyjścia:


1) odpuścić wszelkie działania i zostawić go tam gdzie jest - naturalnie zakładając, że jest to technicznie możliwe, właściwe z tytułu dobra i bezpieczeństwa zwierzęcia, osób mieszkających w domu itp. itd.


2) posilić się sprzętem używanym w przypadku dziko żyjących zwierząt czyli tzw. klatką łapką dla kotów, na pewno nie należy gonić kota, czy usiłować go złapać poprzez straszenie, przepędzanie itp.


pozdrawiam. K. G