Drgawki na tle nerwowym a sterylizacjia

Witam. Moja kotka gryzia ma w tej chwili ok. 11 miesięcy. Na pierwszej wizycie u weterynarza byłam z nią gdy miała ok 2 miesięcy. Został w tedy odrobaczona, odpchlona, weterynarz stwierdził świerzb w uchu, a więc dostałam maść na pasożyta. Po 2 tygodniach zgłosiłam się na kontrolę. Wystąpiły u niej pierwsze objawy kociego kataru , tak więc weterynarz zaaplikował jej zastrzyk na podniesienie odporności oraz kropelki advocate. Następnego dnia po upływie ok 15 godzin od wizyty kotka zaczęła miauczeć i trząść się. Pojechałam z nią do lekarza. Weterynarz powiedział, że to reakcja na wcześniej aplikowane kropelki. Kotka dostała kilka zastrzyków min. Relanium oraz kroplówkę. Po powrocie do domu strasznie się trzęsła. Po ok. 4 godz od wizyty wszystko przeszło, z tym że kicia lekko się zataczała, ale i to w następnych dniach ustąpiło. Zastrzyk na poprawienie odporności niestety nie pomógł i kot zaczął bardzo kichać. Umówiłam więc kolejna wizytę. Dostała zastrzyk i poszłyśmy do domu. Gdy tylko wyciągnęłam kota z transportera zauważyłam, że drży na całym ciele. Następnie kicia zaczęła kilkakrotnie wymiotować. Znowu więc udałam się do lekarza. Pani doktor powiedziała, że tym razem nie maiła prawa wystąpić reakcja alergiczna a wymioty są na tle nerwowym. Dostała kolejną kroplówkę , relanium i witaminę c. Pani doktor powiedziała, że wraz ze wzrostem kotu może się pogorszyć i nawet czyszczenie uszu może być dla niej stresujące i wywołać drgawki. A wszelkie zabiegi są wykluczone. Gryzia długo dochodziła do siebie. Bardzo miauczała. Nad ranem jednak wstała, jak nowo narodzona. Przez całą zimę kotka tryskała energią, a napadów drgawek nie było. W połowie stycznia gryzia dostała pierwszą ruję. Przebiegła dość łagodnie. Po około 1, 5 miesiąca dostała kolejną. Też nie było zle. Po świętach zaczęła wymiotować i myślałam, że najadła się żonkila bo kilka dni wcześniej się obok niego kręciła. Okazało się że wymiotowała gdyż nigdy nie była odkłaczana, a w tym czasie intensywnie liniała. Dostała jednak zastrzyk przeciw wymiotny. Zastrzyk rozkurczowy i węgiel leczniczy na wszelki wypadak oraz odkłaczacz. O dziwo po zastrzykach nic jej nie było. Następnego dnia wymiotowała na zielono. Zadzwoniłam do lekarza. Pani weterynarz powiedziała, że to może być już uszkodzenie wątroby, albo rozpuszczone kulki włosowe lekarz zakazał dawać kotu jedzenia przez cały dzień a wieczorem miałam przyjsć na kontrolę. Tam kotka dostała kolejny zastrzyk rozkurczowy. Tym razem jednak zaczęła się trząść. Jednak jak tylko przyszłam dałam kotu jeść i drgawki ustąpiły. W maju gryzia dostała kolejną ruję. To był koszmar. Ciągle się darła. Drapała w drzwi. Po prostu masakra. Chcielibyśmy gryzie wysterylizować , tyle tyko, że nie wiem czy znowu nie dostanie drgawek gdy tylko dostanie zastrzyk dlatego kieruję do państwa pytanie czy przypadek mojego kota kwalifikuje się do tego zabiegu? Czy niewysterylizowanie kota może byc dla niego grozne? Wiem, że są środki antykoncepcyjne ale słyszałam, że to może wywołać ropomacicze tak samo jak ruja permamętna. Dlatego nie wiem co robić. Proszę o pomoc.

Odpowiedź

Dzień dobry,


Znieczulenie kota z opisanymi objawami nie jest niemożliwe. Będzie jednak wymagało przeprowadzenia badań dodatkowych w celu ograniczenia ryzyka z nim związanego, a także doboru takiego schematu, który będzie najbezpieczniejszy.


Niestety, tutaj ryzyko najprawdopodobniej będzie ponadstandartowe i należy liczyć się z możliwymi trudnościami. Zachęcam do rozmowy z lekarzem prowadzący lub zewnętrznej konsultacji.


Pozdrawiam


lek. wet. Michał Czingon specjalista chirurg

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl