Pol roku minelo,brak diagnozy,stan coraz gorszy

Witam, mam 11 letnia jamniczke tinke, ktorej od ponad pol roku nie pomogl zaden lekarz. Od ponad pol roku tina ma ataki, ktore z czasem sie nasilily. Poczatkowy atak wygladal w ten sposob ze sztywniala, odchylala mocno glowe do tylu, majac oczoplas, podwyzszona temperature, nie reagujac na nic, przy takowym ataku towarzyszyl wyciek wody z nosa, ktory pozniej calkowicie ustepuje. Od tamtej pory dostawala roznego rodzaju leki, antybiotyki, sterydy, zastrzyki z witamina b. Bylo podejrzenie padaczki, podawano luminal, ktorego teraz juz nie dostaje. Dodam ze ataki trwaja od lutego, mamy koncowke sierpnia, ataki srednio zdarzaja sie co 10 dni, jednakze zazwyczaj miedzy jednym atakiem a drugim tina jest albo na lekach przeciwbolowych albo sterydach wiec jakos funkcjonuje. Ataki trwaly od godziny teraz stan utrzymuje sie zazwyczaj dzien, dwai konczy u weterynarza, ktory znow podaje steryd albo antybiotyk. Bylo podejrzenie pekniecia kregu szyjnego, pies chodzil w kolniezu usztywniajacym, ale to owe pekniecie wykryto dopiero po pol roku, stan sie pogarsza, pies sie przewraca, glowa leci na lewa strone, drzenie, sztywnienie, przy ataku wykreca ja, glowa dalej w gorze, oczoplas, wyciek z nosa, ziajanie przypominajace chwytanie powietrza jak u ryby, cieply nos, glowa sie trzesie delikatnie przechodzac z jednej strony na druga, zostaje w bezruchu, szczeki ma nie domkniete, schudla 80dkg. Dostaje teraz metypret 4mg dziennie i karsiwan 2x0, 5tab. Jak narazie poprawy nie ma. Probowalam juz wszystkiego, chodzila na lasery, ale zrezygnowalam gdyz podejrzenie kieruje sie ku sprawa neurologicznym. Ale co z tego? Bardzo prosze o pomoc, juz nie mam sily, tina to nie tylko pies ale czlonek rodziny, ktory cierpi a my nie potrafimy jej pomoc bo nikt nic nie wie

Odpowiedź

Niestety wysoce prawdopodobne są zmiany neurologiczne jeśli mają Państwo taką możliowść proszę wykonać psu rezonans Magnetyczny (mało jest dostępnych weterynaryjnych) lub tomografie komputerową to powinno być łatwiej bo jest to coraz bardziej dostępne badanie. Jeśli nie ma takiej możliowści to trzeba sobie odpowiedzieć czy zwierzę niepotrzebnie się nie męczy, cierpi i czy przypadkiem nie byłoby lepsze dla niego inne rozwiązanie.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl