Kot po biegunce

Nie wiem czy mi ktoś teraz pomoże, ale chciałam po krótce opisać sytuację mojego kota. W zeszłym roku uległ wypadkowi samochodowemu w wyniku czego uszkodzony został nerw przez który nie mógł samodzielnie się wypróżniać. Robił pod siebie. Jego kupki były jak kulki zająca małe i twarde. Jakiś czas później dostał biegunkę, ale zadzwoniliśmy do lekarza i kazał podać węgiel. Tak też zrobiliśmy. Biegunka przeszła i wszystko było ok. Od tego czasu było ok przynajmniej tak nam się wydawało, bo robił bezwładnie i siku i kupki nadal twarde. W zeszłym tygodniu kot znowu dostał biegunki podałam mu węgiel jak poprzednio. Przeszło ale był słaby. Wodę w misce miał ale nie wiem czy ją pił. Kot generalnie przebywał na zewnątrz lub w pomieszczeniu gospodarczym gdzie miał wejście i ciepło, miał tam też swój kosz do spania. Jak przeszła biegunka zaczął jeść, więc pomyślałam że odzyskuje siły i będzie ok. Ale w jednej z bardzo rzadkich kupek podczas sprzątania zauważyłam glistę- długą białą nitkę. Kot był odrobaczany około roku temu, więc wyczytałam w internecie, że biegunka może być od robali. Kotek nie cierpiał jeździć autem a ponieważ jeszcze dochodział do siebie nie chciałam go stresować podróżą do weterynarza. Pojechałam sama opowiedziałam pani to wszyszystko i pani powiedziała, że to na pewno robaki i dała mi tabletkę na odrobaczenie i nic więcej nie powiedziała. Nic nie mówiła o tym żeby go przywieźć. Dała osłonowo jeszcze jakiś lek na jelita. Dałam to wszystko kociakowi. Rozrobiłam z wodą i szczykawką mu podała. Ponieważ robił pod siebie musiałam go od czasu do czasu kąpać. W pierwszy dzień biegunki to na pewno. Później jak mu przeszło nie chciałm go stresować i przez sobote i niedziele odpoczywał. W poniedziałek jak wróciłam z pracy widziałm ze je, więc wzięłam go do kąpieli, ale jakiś słaby był dalej. Zaniosłam go do pomieszczenia zeby tam w cieple się osuszył, zeby nie wychodził na zewnątrz mokry. Przyszłam po jakiś dwóch godzinach zobaczyć czy wszystko ok, ale on ledwo oddychał i wył z bólu. Nie wiedziałm co się dzieje. Szybko pojechaliśmy do weterynarza i on stwierdził, że to koniec że kot ma w sobie duzo wody, że ma niewydolność płuc i chlupie w nim woda i nie ma ratunku. Kot miał 11 lat był kastratem. Pan powiedział, że nie ma sensu przedłużać mu cierpienia, więc niestety to była dla mnie najgorsza chwila myślałam, ze mi serce rozerwie. Weterynarz powiedział, ze u kastratów to się zdarza, że jest niewydolność nerek i trzustki i, że ta biegunka pewnie przez to była. Piszę ponieważ mam drugiego kota one wychowywały się razem i nie wiem gdzie popełniłam błąd. Błagam o pomoc w formie informacji co mogło tak naprawdę się stać. Czy to co mówił weterynarz było prawdą że on ze starości i po wypadku tak się mógł posypać? Ja wiem ja powinna byłam pojechać z nim po tej biegunce do lekarza dowodnić go, ale myślałam że jak je to już jest ok. Czy powodem tej wody w organiźmie mogło być odwodnienie? Lub przedawkowanie węgla który mu podałam? Czy przez to że wypróżniał się bezwładnie mogło doprowadzić do jakiegoś zakażenia i niewydolności nerek? Skąd ta woda? Błagam nie chcę powtórzyć tego samego błędu z drugiim kotem. Informacje w necie są tak różne, że nie mogę znaleźć odopowiedzi, która może przyda się w ocaleniu drugiego kociaka. Błagam nie zostawiajcie mnie bez odpowiedzi nawet tej najgorszej dla mnie

Odpowiedź

Witam


sama Pani napisala ze kot byl po wypadku. a czy robila pani kontrolne badania po fakcie?krew, mocz, rtg?


warto raz na rok, nawet jak sie nic nie dzieje, wziac zdrowego zwierzaka, pojechac do lekarza i zrobic mu taka kontrole. nie zawsze wszystko widac od razu po zwierzeciu, niektore procesy chorobowe rozwijaja sie i trwaja dlugo, a robiac raz na rok kontrole, jest mniejsza szansa na to ze cos pani przegapi.


jesli lekarz nie widzial i nie badal zwierzaka, to tez moze mylnie pomoc, dlatego nigdy nie powinno sie konsultowac z lekarzem przez tel, zwlaszcza ze mial te biegunki ktore nawracaly.


zostal pani jeden kot- proponuje spakowac go w transporter, pojechac z nim na przeglad, odrobaczac i to uwaga bardzo wazne- raz na 3 miesiace, a nie raz na rok! nie ma preparatow ktore dzialaja na wszystkie pasozyty, w zwiazku z tym czestotliwosc odrobaczania powinna byc wieksza 3-4 razy w roku.


poza tym, jesli tamten kot byl po wypadku, to moze ktorys z narzodow- np nerki czy watroba, ulegly urazowi, moze powstala blizna albo cos uleglo zrostowi- ciezko teraz dywagowac na ten temat, w zwiazku z powypadkowymi zmianami, moglo dojsc do rozwoju jakiegos schorzenia serca czy nerek. jego wynikiem mogly byc biegunki, moglo byc wodobrzusze, czy nawet plyn w klatce piersiowej czy worku osierdziowym. nawracajace biegunki nigdy nie sa dobre i warto sie przyjrzec zwierzakowi dokladniej.


ciezko tez cokolwiek pani podpowiedziec, bo nie zrobila pani sekcji kotu wiec tak naprawde nie wiadomo co sie wydarzylo i co bylo przyczyna. moze np mial FIP?w zwiazku ze spadkiem odpornosci, mogla sie rozwinac ta dosc czesta choroba wirusowa, ktorej jednym z objawow tez jest wlasnie biegunka, potem dochodzi do zmian w ukl krazeniowo- oddechowym, zbierania sie plynow w jamach ciala itd?ta wersja wydaje mi sie jednak najbardziej prawdopodobna mimo wszystko.


czy szczepi pani kota na choroby zakazne i wscieklizne? to jest bardzo wazne, poniewaz akurat wirus ktory powoduje powstanie FIP jest caly czas i w wyniku spadku odpornosci lub nadazajacej sie okazji zdrowotnej, moze zaatakowac kota.


http://www. vetopedia. pl/article44-1-Zakazne_zapalenie_otrzewnej_kotow__-_FIP_. html


mam nadzieje ze pomoglam i zadba pani odpowiedni o zyjacego i zdrowego kota, tak aby dozyl swoich baaardzo poznych dni w dobrej kondycji i zdrowiu :)


robaczyce,  panleukopenia - koci tyfus,  Żywienie kotów kastrowanych,