Nerwowe kąsanie

Witam! Jestem wolontariuszką w schronisku dla zwierząt, w którym przebywają między innymi psy. Spotkałam się tam z przypadkiem bardzo trudnego psa, który swoim zachowaniem odstrasza wszystkie osoby, które chcą np. Wyprowadzić go na spacer. Pies rasy owczarek niemiecki, suczka, jest w wieku mi nieznanym, ale zapewne około 8-10 lat, choć może być też młodszy. Przebywa w kojcu, zapewne wiele przeszedł w przeszłości, ponieważ głównie takie psy tam trafiają, ale nie znam dokładnie jego losów. W kojcu jest z innym psem, z którym jest bardzo związany i zaprzyjaźniony, ale i którego zdominował. Jest bardzo ruchliwy, właściwie cały czas biega, jest nerwowy. Wydaje mi się, że pies jest sfrustrowany, wyprowadzałam go na spacer razem z innym psem przy pomocy drugiej osoby, która była bardzo opanowana i spokojna przez okres około 2 miesięcy i pies robił bardzo szybko postępy i stawał się spokojniejszy. Przy każdym spacerze problem pojawiał się podczas wyprowadzania go z kojca, ale w szczególności podczas powrotu do kojca - zachowywał się tak, jakby nie chciał wypuścić stamtąd członka stada, ale właściwie jego problematyczne zachowanie sprowadza się do skakania i pogryzania - bardziej kąsania, które nie jest agresywne, ale stanowi dla mnie właściwie świadectwo tego, że pies nie wie, jak radzić sobie z emocjami i podeskcytowaniem podczas spaceru czy zwykłego wejścia do kojca. Wygląda to jednak dość agresywnie. Niestety po regularnym wyprowadzaniu musiałam wyjechać i wróciłam po kilku miesiącach, podczas których nikt tych psów nie wyprowadzał, bo jeśli nawet próbował - pies swoim zachowaniem wpędzał wolontariuszy w panikę. Zdaję sobie sprawę, że zapewne zalecą państwo współpracę ze specjalistą - problemem oczywiście jest to, że pies przebywa w miejscu, które utrzymuje się z dotacji i jest to wydatek, na który nie wiem czy dysponuje on środkami. Co można zrobić z takim psem? Jak spróbować zmienić jego reakcje, uspokoić go? Czy jest to w ogóle możliwe bez profesjonalnej pomocy?

Odpowiedź

Witam Panią;


Niestety warunki schroniskowe nerowywm, lękliwym, delikatnym psychicznie psom zdecydowanie nie sprzyjają i  w tych okolicznościach praca z takim osobnikiem, nie tylko że jest utrudniona, lecz często mało efektywna. Nie oznacza to jednak, aby się poddać i nie próbować zrobić nic. Dwie opcje do rozważenia: być może schronisko zgodzi się na współpracę z behawiorystą, który w tym wypadku jest raczej konieczny, lub też jeszcze lepsze wyjście - acz znacznie trudniejsze do realizacji, czyli znalezienie dla suczki domu tymczasowego. Z doświadczenia wiem, że najbardziej nerwowe, agresywnie zachowujące się psy, w schronisku właściwie "nieadoptowalne" po pobycie i pracy behawioralnej w domu tymczasowym bardzo szybko wyrównują emocjonalnie a ich psychika i rekacje się stabilizują. Pozdrawiam. K. G

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl