Spacery i spotkania z innymi psami

Witam, tydzień temu adoptowałam 14-sto miesięcznego (mniej więcej) owczarka niemieckiego. Był to pies z tzw. łapanki, więc jego przeszłość jest zagadką. Pies był u weterynarza, który zajmuje się hodowlą i wystawianiem owczarków niemieckich od 15 lat, stąd wiem jak go prawidłogo karmić/czesać itd. Oprócz niedowagi nic psu nic nie dolega. Jest wykastrowany, dość spokojny i stabilny psychicznie. Podejrzewam, że był trzymany na podwórku albo w mieszkaniu parterowym, bo psiak bał się schodzić i wchodzić po schodach (nad czym już zapanowaliśmy). Uwielbia ludzi, praktycznie nie szczeka, wyje jak słyszy sygnały karetki lub straży pożarnej (co ciekawe na policyjne nie reaguje), co nikomu nie przeszkadza. Bandzior, bo takie otrzymał imię, zna kilka komend - chodź do mnie, nie wolno, na miejsce. Działają lepiej w domu niż na spacerze, ale to się da wyuczyć z czasem. Teraz do sedna - wiem, że tydzień to krótki czas, ale chciałabym popracować jedną (narazie) rzeczą z psem już teraz. Mianowicie chodzi o kontakt z innymi psami na spacerach. Pies pięknie chodzi przy nodze, interesują go ludzie i dzieci ale zaineteresowanie - odwracanie głowy, podekscytowanie - łatwo rozproszyć komendą chodź. Dopóki nie pojawi się pies. W schronisku był około miesiąca, w klatce był z 2 innymi psami, większych problemów nie było. Pies ekscytuje się każdym innym psem jakiego zobaczy. Nastawia uszy i obserwuje, ogon trzyma nisko, rozluźniony. Nie jest jakoś specjalnie napięty, bo wystarczy sciągnąć smycz żeby zrobił kilka kroków w moim kierunku. Najczęściej trafiamy na niezbyt ciekawe okazy piesków, szczekających już z daleka i właścicieli, którzy ciągną owe pieski w inną stronę ze strachu że bandzior może je pożreć. Mieliśmy dwa bliskie spotkania, jedno z małymi pieskami, ładne podejście, zachowywał się normalnie dopóki mały piesek się nie wystraszył i próbował bandziora ugryźć. Odciągnęłam psa, mimo braku reakcji z jego strony, dla bezpieczeństwa, po prostu kontynuowaliśmy spacer. Drugi pies był spokojny, wielkości bandziora i tutaj było mniej sympatycznie, bo kiedy znalazły się blisko bandzior zaczął warczeć, później trochę szczeknęły oba i poszliśmy w swoją stronę. Przyznam, że to bardzo frustrujące, naprawdę nie chcę go izolować od innych psów, bo wiem, że to zły pomysł, ale nie wiem jak podejść, kiedy reagować i jak powinien się zachować. Chiałabym żeby oba psy wyszły ze spotkania bez stresu czy nawet szkód. Na kaganiec nadal czekam (ach te e-zakupy. ), ale nie chcę też na nim polegać. Mieszkamy w bloku więc długie spacery to nasza bajka, nie chcę ich marnować na niepotrzebny stres z mojej strony jak i psa. Nie wiem jak się do tego zabrać.

Odpowiedź

Witam;


Niestety nie jestem w stanie przekazać Pani drogą e-mailową jak pani się ma zachowywać w tej czy inej sytuacji, gdyż każdą należy traktować osobno (inne otoczenie, inny pies itp. ). To co mogę doradzić z rzeczy ogólnych:


- nie może się Pani stresować spotkaniem z obcym psem (a tak właśnie wynika z opisu) gdyż to tylko pogorszy sprawę;


- nie odciągamy psa gdy wyraża zaintersowanie innym psem;


- codziennie pupil musi spotykać nowe psy (w różnym wieku, płci, wielkości) i to Pani musi zapewnić mu możliwość swobodnego kontaktu z pobratymcami (zabawa, bieganie bez smyczy);


- regularne zajęcia podczas szkolenia grupowego może okazać się pomocne;


I na koniec z lekkim przymrużeniem oka, ale jednak: proszę przemyśleć zmianę imienia, gdyż ono samo w połączeniu z dużym psem (typu owczarek) powoduje, że właściciel innego psa się denerwuje i spina, jego pies również a co za tym idzie Pani pupil zaczyna się denerwować i kółko się zamyka. Pozdrawiam. K. G

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl