Porażenie tylnych łapek u psa

Witam. Mój piesek ma niedowład tylnych łapek. Wszystko zaczęło się w ubiegły czwartek. Rano, bez żadnej przyczyny (kontuzji, wypadku) zaczął utykać na tylne łapy. Jak wyszłam z nim na dwór, to nie dał rady podnieść łapy, żeby się wysikać. Później już całkiem przestał chodzić – ciągał tylne łapy jak foka. Wieczorem pojechałam z nim do weterynarza, zmierzył mu temp. (miał gorączkę) i zrobił 4 zastrzyki (przeciwzapalny, antybiotyk synulox i dwie witaminy). W piątek rano tak jakby było lepiej, znowu lekko podnosił łapki, jednak później znowu się czołgał. Nie załatwiał się cały dzień. Wieczorem znowu pojechałam z nim na zastrzyk. W sobotę rano był cały rozpalony, miał gorączkę, pojechaliśmy więc od razu do weterynarza, jednak innego, bo tego pierwszego nie było. Pomógł mu się wysikać ściskając mu pęcherz i nauczył mnie jak to robić. Dał mu 2 zastrzyki, drugi piekący, sprawdził czucie w tylnych łapkach i stwierdził dyskopatię, i że nie ma szans na wyzdrowienie, jedynie można zrobić operację za 1, 5 tys. Zł. , która i tak nie daje gwarancji na wyzdrowienie. Kazał przyjechać następnego dnia na kolejny zastrzyk. Załamałam się. Po zastrzykach nie było żadnej poprawy, było coraz gorzej. W niedzielę pojechałam do lekarza, ale tylko porozmawiać, bo na kolejne zastrzyki nic nie działające nie miałam pieniędzy i nie widziałam w tym sensu. Był inny lekarz, który stwierdził, że pies może wyzdrowieć nawet po 2 tyg. Tak po prostu. Bardzo kocham swojego psa, nie mogę patrzeć, jak cierpi, ale też nie potrafię mu pomóc. Jest smutny, osowiały, ma napięte mięśnie, trochę schudł, pomimo że ma apetyt. Czasami piszczy, ale nie wiem czy z bólu, czy że ciągle leży i się nudzi. Jak się spojrzy na mnie tymi swoimi smutnymi oczkami to mi się płakać chce :( kilka razy dziennie noszę go na dwór na rękach, pomagam mu się wysikać. Nie waży mało i moje ręce już nieźle mnie bolą. Ma tylko 7 lat, to nie tak dużo. Na leczenie, które nic nie daje nie mam najzwyczajniej pieniędzy, na operację tym bardziej. Planuję skonsultować się z jeszcze jednym lekarzem. Bardzo proszę o poradę.

Odpowiedź

W takiej sytaucji najlepiej byłoby wykonać zdjęcia RTG, które z dużym prawdopodobnieństwem mogłyby potwierdzić lub wykluczuć stawiane wcześniej diagnozy. To prawda, że zmiany w obrębie kręgosłupa nie zawsze są operacyjne. Są jednak sytuacje, w kótrych zabieg nie jest konieczny. W przypadku miejscowych obrzęków, nacieków zapalnych wystarczająca jest  terapia lekami o działaniu przeciwzapalnym oraz terpia witaminowa ( witaminy z grupy B). Jednak 3 dniowa kuracja jak w przypadku Pani psa nie daje oczewikanych efektów, powinna trwać dłużej. W sytuacji, gdy zmiany w obrębie kręgosłupa wymagają zabiegu, należy oprócz kosztów zwiazanych z samym zabiegiem liczyć się z koniecznością rehabilitacji. Bez odpowiedniej opieki pooperacyjnej koszty związane z zabiegiem faktycznie mogę być bezsensowne. Jeżeli chodzi o wypróżnianie psa, dobrym rozwiązaniem w przypadku problemów z oddawanim moczu jest wyszycie cewnika i systematyczne opróżnianie go. W przypadku zastoju moczu może dojść do infekcji bakteryjnej oraz krystalurii, co będzie dodatkowym tematem do leczenia. Decydujac się na dalsze postępowanie czy to zabieg czy leczenie paliatywne istatnym elementem jest wykonanie przesiewowego badania krwi. Dziękie temu będzie Pani wiedziała czy ogólnie organizm zwierzaka jest na tyle silny by bez większych komplikacji poddać go wynienionym metodom leczenia.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl