Kocia białaczka

Witam, przeprowadziliśmy testy w kierunku kociej białaczki u naszego kota (wiek 9 mcy). Tzw "szybki " test czyli w gabinecie weterynaryjnym wyszedł dodatni a test z tej samej próbki w labolatorium w niemczech ujemny. Morfologia wyszła w normie. Mimo ujemnego wyniku lekarz stwierdził że kot ma białaczkę bo świadczy o tym ten pierwszy wynik i że ten drugi test miał tylko określić stopień tej bialaczki czy jest ona tylko we krwi i da się go zaleczyć czy jest juz w szpiku. Zalecił lek który jest stosowany u ludzi z wirusem hiv - retrovir. Przyczyną zrobienia testów była trwająca od kilku m-cy infekcja wirusowa oczu - zapalenie spojówek, które czasem słabło a za chwilę znów się zwiekszylo. Poza tym kot nie miał innych infekcji. Zasięgnęlam opini doświadczonego hodowcy który twierdzi , że niemożliwe jest aby kot miał białaczkę skoro wynik badania z labolatorium w niemczech wyszedl ujemny a wyniki badań robione w gabinetach w polsce często są zakłamane i nie powinniśmy się nimi sugerować. I kogo słuchać? Jaka jest państwa opinia w tej sprawie? Pozd

Odpowiedź

Po miesiącu wykonać ponowne badanie - można szybki test z innej firmy + jeszcze raz badanie laboratoryjne. Leku przeciwwirusowego nie podawałbym, ponieważ jego skuteczność nie jest do końca znana. Lepszym wyjściem jest podawanie interferonu.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl