Nagła śmierć psa - ogromna prośba

Dzień dobry. Wczoraj rano zmarł nasz pies (6 lat) i od tamtej pory pewna rzecz nie daje mi spokoju. Suczka była rasy bokser. Jakiś rok temu miała wycinanego guza z tylnej łapy, muszę się też przyznać, że była dosyć sporym psem. Jeszcze wieczorem zachowywała się zupełnie normalnie, nikt nie zauważył żadnych niepokojących objawów. Rano znalazłam ją leżącą bez ruchu. Zdążyła tylko gwałtownie zacharczeć i momentalnie przestała oddychać. Ciało miała sztywne, łapy wyciągnięte, język nabrzmiały i siny, koc był brudny od śliny czy bóg wie czego jeszcze. Ta rzecz, która nie daje mi spokoju to to, że koło psa był świeży kał. Takie rzeczy zawsze kojarzyły mi się z napadami padaczki, jednak nasz pies nigdy na to nie chorował, nigdy też nie miał żadnych objawów. Wczoraj wszyscy byliśmy w szoku i nikt nawet nie pomyślał o sekcji, czego teraz żałuję. Wiem, że trudno jest wyrokować na podstawie jednego postu, jednak nie daje mi spokoju pytanie czym mogła być spowodowana ta nagła śmierć i czy mogliśmy temu w jakikolwiek sposób zapobiec.

Odpowiedź

Wydalony kał i często mocz prawie zawsze towarzyszy procesowi śmierci. Być może suczka chorowała na serce, albo miąła przerzuty nowotworowe. Nie spotkałam sie zeby atki padaczki doprowadziły do smierci, chyba że uderzyła się o jakiś przedmiot. Rzeczywiście bez badania sekcyjnego trudo jest okeślić przyczynę zgonu.

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl