Śmierć tysięcy dzików
Mimo, iż tak wysoka liczba może zaskakiwać, urzędnik zastanawia się czy wciąż nie jest zbyt niska. W wywiadzie dla Radia Wrocław stwierdza: “Być może on jest niewystarczający. To znaczy mieliśmy przypadki padłych dzików z chorobą afrykańskiego pomoru świń. Jest też bardzo duża presja ze strony Niemiec, którzy się boją przejścia przez Odrę i Nysę Łużycką tej choroby. Zresztą, u nich ten odstrzał sanitarny jest dużo większy”.
Dodatkowo swoje niezadowolenie wyrażają mieszkańcy, ale nie z powodu odstrzału, a ze zmian jakie zaszły w przeciągu kilku ostatnich lat wśród zwierząt. Osobników przybyło, a jako, że przestały bać się ludzi, zaczęły wchodzić do ogródków, parków i na ulice. Myśliwi uważają, że pozbycie się nawet 90% populacji nie rozwiąże problemu na stałe, ponieważ i tak odrodzi się ona w przeciągu roku.
“Tutaj biegał dzik na podwórku, przyjechała policja. W sumie dzik się nikogo nie bał, na widok policjanta zamachał ogonem. Ostatecznie został przepędzony w stronę parku”.
“Chodziły po parku, jest ich za dużo”.
W zeszłym roku, myśliwi i policjanci należący do kół łowieckich odstrzelili pięć tysięcy dzików.