Choroba szalonych krów znów w Polsce
Zakażona krowa pochodziła z hodowli w Mirsku. Miała jedenaście lat i z powodu urazu kończyn została poddana eutanazji. Zwłoki zwierzęcia zutylizowano. Pierwszy, dodatni wynik badania w kierunku BSE otrzymano 24 stycznia. Tydzień później badanie powtórzono i wynik również był dodatni. Informację potwierdził Główny Lekarz Weterynarii.
Jak zapewniają specjaliści-dla ludzi nie ma żadnego zagrożenia. Przypadek stwierdzony na Dolnym Śląsku to spontaniczna, atypowa forma BSE, występująca u starych sztuk bydła.
Chorobę szalonych krów po raz pierwszy wykryto w 1986 roku w Anglii. W Polsce poprzedni przypadek BSE wystąpił prawie sześć lat temu, w marcu 2013 roku. Natomiast w latach 90 wybuchła epidemia w Europie. Wybijano wtedy masowo całe stada krów.
BSE rozwija się w organizmie zwierzęcia od 2 do nawet 8 lat. Objawy nie są wyraźne, nasilają się powoli i zawsze prowadzą do śmierci. Chora krowa może mieć przyspieszony oddech, być agresywna i wrażliwa na hałas oraz oblizywać się i zgrzytać zębami.