2020-06-18 12:27

Śmierć niewinnego psa

Właściciele Morisa, 7-letniego Goldena Retrivera, wychodząc z nim jak co wieczór na spacer, nie wiedzieli, że będzie on należał do jego ostatnich.

Mieszkańcy Kalinowic, napotkali na drodze coś, czego nikt nie mógłby się spodziewać. Okazało się, że jeden ze znaków drogowych jest pod napięciem.
Niczego nieświadomy pies, powąchał słupek. Kiedy jego skóra zetknęła się z metalem, zwierzę natychmiast rzuciło na ziemię i sparaliżowało.

Obecny przy zdarzeniu mężczyzna, posiadał wykształcenie techniczne, dlatego też podejrzewał co mogło być przyczyną wypadku. Używając miernika elektrycznego, odkrył, iż znak poraził psa mocą 230 V.
Zawiadomione o zdarzeniu pogotowie elektryczne, nie uwierzyło w historię.
Ostatecznie na miejsce przyjechała policja.
Niestety mimo interwencji weterynaryjnej zwierzaka nie udało się uratować. Zetknięcie ze znakiem poraziło jego mózg i resztę ciała.

W wywiadzie udzielonym dla “Dziennika Wschodniego”, kierownik Gminnego Zakładu Obsługi Komunalnej Gminy Zamość - Michał Kłonica stwierdza: “Dostaliśmy pismo od właściciela psa, analizujemy dokument i jego roszczenia odszkodowawcze. Szkoda faktycznie zaistniała, poczuwamy się do winy, ale w tym momencie nie potrafię powiedzieć, jak i kiedy to się zakończy. To szokujące wydarzenie, wszyscy rozumiemy emocje właścicieli zwierzęcia. Trwa postępowanie, które ma wyjaśnić jak doszło do tej całej sytuacji. Ale mogę sobie wyobrazić co przeżyli ci państwo i co tam się musiało dziać przy drodze – mówi Konrad Dziuba, zastępca dyrektora Wydziału Społeczno-Administracyjnego Urzędu Gminy Zamość”.

Okoliczności w jakich doszło do przekierowania energii elektrycznej na znak, są wciąż nieznane. Trudno wskazać jest osobę winną.

Właścicielom trudno pogodzić się ze stratą pupila. Jednak zgadzają się do tego, że śmierć Morisa najprawdopodobniej uratowała kogoś przed tragedią.

data publikacji artykułu: 2020-06-18

Popularne teraz

Komentarze