Żabia ewolucja
Panamskie żaby w 2004 roku nawiedziła prawdziwa egipska plaga. Dziesiątki tysięcy martwych żab. Wystarczyło kilka miesięcy, aby połowa z lokalnie występujących tam płazów wyginęła. Patogenny grzyb – Batrachochytrium dentrobatidis wywołujący u płazów choroby skóry doprowadził je do śmierci przez uduszenie – płazy bowiem oddychają także przez skórę - i paraliżu układu nerwowego.
Jedynym możliwym sposobem żab na walkę z grzybem jest znaczące podniesienie temperatury swojego ciała. Przy 37st.C żyje on tylko parę godzin. Atakuje on w obu Amerykach i Australii niszcząc różnorodność płazów na wielu terenach. Według naukowców, w El Cope, mimo nieodwracalnego wyginięcia kilku gatunków, żaby poradziły sobie z grzybem i ustabilizowały się, co w przyszłości daje nadzieję także innym gatunkom.
Okazało się bowiem, że w 2010r. w pewnym momencie epidemii, żaby zarażone grzybem i te niezakażone, zaczęły żyć równie długo. Badacze twierdzą, że to zasługa procesu, w którym niektóre z gatunków wyewoluowały na takie z większa tolerancją na obecność grzyba. Te wrażliwsze gatunki, ginąc, ograniczyły możliwości grzyba do nadmiernego rozmnażania się i atakowania kolejnych, zdrowych osobników.
Można przypuszczać, że również grzyb ewoluował w kierunku mniejszej zjadliwości – tak na ogół robią wszystkie pasożyty. Szybsze zabójstwo ofiary zmniejsza możliwość rozprzestrzeniania się choroby.