2020-07-20 13:44

Bielik w opałach

Niestety młody bielik nie miał szczęścia. W czasie jego pierwszego lotu, rozszalała się ulewa, która trwała trzy dni. Przemoknięty, nie mógł wrócić do gniazda.

Ptaka znalazł pracownik nadleśnictwa Łopuchówko - zwierze było w opłakanym stanie.
Dla TVN24 wywiadu udzielili okoliczni gospodarze, ornitolodzy, leśnicy i wędkarze, którzy zajmowali się znajdą. Według ornitologa prof. Tadeusza Mizery:
“Akurat wyleciał w czasie kiedy mocno padało. Przemókł, wylądował na ziemi. Kiedy leśniczy go znalazł był bardzo wychudzony. Trafił do lokalnego lekarza weterynarii. Co jest fantastyczne, cała lokalna społeczność przynosiła mu ryby - codziennie ok. kilograma trzeba było ptaku dostarczyć “.
Mieszkańcy Wojnówka, pomagali jak tylko mogli. Razem z wędkarzami, dostarczali ptaku odpowiedni zapas ryb, a warto nadmienić, iż nie był on mały. Bieliki potrafią porwać rybę ważącą nawet 2 kg.
Ostatecznie ptak doszedł do siebie. Kilka dni temu, został wypuszczony na wolność nieopodal swojego gniazda. Dzięki obrączce, badacze będą dalej śledzić jego losy.
Zdaniem Tomasza Markiewicza, leśniczego z Nadleśnictwa Łopuchówko:
“Bielików troszkę na terenie nadleśnictwa mamy. W tym roku pewnych piskląt, które wyszły z gniazd jest sześć [...]. Od wielu lat ochrona strefowa, którą realizujemy w lasach państwowych, wyraźnie jest skuteczna. Polega na pozostawieniu ptasich gniazd w spokoju, nie pozyskiwaniu w ich okolicy drewna i ani wykonywaniu żadnych prac”.

data publikacji artykułu: 2020-07-20

Popularne teraz

Komentarze