Atak i nagła śmierc kota?

Witam, mój kocurek miał 6 lat. Chował się zdrowo, miał apetyt taki jak zawsze, jeszcze wczoraj zachowywał się normalnie, ok 19. 00 gdy leżał, a raczej spał zwinięty w kłębek, nagle wygiął się do tyłu całym tułowiem, zaczął ruszać tylnymi łapkami, całym ciałem, coś jakby atak, mocne drgawki. Krzyczałam, ale do niego nie docierało, spojrzenie miał dalekie, nieprzytomne. Trwało to ok 20 sekund! Po czym padł. Dotykałam, głaskałam, ale on się nie ruszał, nie oddychał, nie ruszał powiekami, źrenice robiły się coraz szersze, po czym wywróciły się do góry. Leżał ok 2 godzin, bez ruchu. Czy jest to możliwe by zdechł w tak nagły sposób? Teraz zastanawiam się, czy mogłam go uratować? Czy to mógł być atak serca? Mogę dodać, że jak miał ok 4 miesiące to miał operacje na nerki, jednak lekarz nie wyznaczył żadnego leczenia, tylko odpowiednia karmę. Proszę o odpowiedź, opinię, gdyż nie potrafię zrozumieć możliwości tak szybkiej, nagłej śmierci u kota:(

Kot miał atak padaczkowy który przezszedł w stan padaczkowy, wymaga to intensywnej opieki lekarskiej i stanowi zagrożenie dla zycia zwierzęcia, należało jak najszybciej zawieżć kotka do lekarza, byc może udało by się z takiego atanu wyprowadzic kotka


Dane zanonimizowane
Odpowiedzi udzielił lekarz weterynarii, konsultant portalu vetopedia.
Uwaga! Porada internetowa nie zastąpi badania i nie można jej traktować jako diagnozy. Jedyny właściwy wynik i diagnozę moża otrzymać w gabinecie weterynaryjnym po dokładnym zbadaniu zwierzaka przez lekarza weterynarii.