Vetopedia - portal weterynaryjny

Witam. Mam psa o imieniu misiu, ma 8 i pół roku, mimo wieku jest bardzo aktywny, szczęśliwy i nie wyglądał na chorego dwa dni temu. Gdy wychodziłam wczoraj do szkoły zauważyłam, ze jest z nim coś nie tak. Pies stoi na łańcuchu przy budzie, ponieważ nie chce siedzieć w domu a na wolności ucieka, ponieważ ogrodzenie podwórka nie jest dobrze zrobione i uciekał przez dzióry w płocie do sasiadów. Mimo tego że stoi na łańcuchu, bardzo go kochamy i dbamy o niego. Wczoraj w szkole bardzo się martwiłam i wróciłam szybciej ze szkoły zeby upewnić się czy żyje. Nie chciał wyjść z budy. Gdy wyszedł przewrócił się, nie mógł wejść po schodach ani przejść niskiego progu ponieważ nie mógł chodzić. Jego wzrok błądził, po suficie i po ścianach, lub patrzył się w jedno miejsce. Gdy go wołałam nie reagował. Gdy tylko mama wróciła z pracy zabraliśmy go do pobliskiego weterynarza, który powiedział, ze najprawdopodobniej jest otruty, płuca miał czyste, temperature miał 39, 1 stopnia celcjusza. Dostał 4 zastrzyki plus 1 zastrzyg relanium, bylismy u lekarza o godzinie 16, spał z otwartymi oczami i nie chciał by ktoś od niego odchodził. Dzisiaj jego wzrok jest troche normalniejszy, lecz cały czas lezy, nie może dalej chodzić. Dzisiaj mam znowu iść do weterynarza. Chce wiedziec, czy jest możliwość jego wyzdrowienia, widze, że się męczy. Nie mogę patrzeć na niego jak jest w takim stanie, bo zawsze był bardzo zywym pieskiem. Nie chce jeśc. Z mamą pokroiłyśmy kiełbasę i mu dałyśmy. Czy jesli on jest otruty to czy jest szansa na jego wyzdrowienie? Czy jest sens chodzić z nim codziennie do weterynarza, jeśli on nie będzie mógł chodzić? Prosze o szybką odpowiedz