Kotka w ciąży (?)

Mieszkam na wsi, mam dwa roczne koty. Jak to na wsi bywa, kota się niesie do weterynarza dopiero jak zdycha. Nie jestem w stanie przekonać rodziców, żeby zabrać kicię do weterynarza. Bo "to dachowiec, poradzi sobie". Od pół roku kotka dostaje zastrzyki. Tato sam je wstrzykuje kotu (a kupuje ze strzykawką, gotowe do podania u weterynarza). Jednak za każdym razem więcej zastrzyku ląduje na podłodze niż u kotki. Sądziliśmy że to wystarczy bo kotka nie jest dużych rozmiarów około miesiąc temu zauważyłam u mojej kotki powiększone sutki i lekko duży brzuszek. Poczytałam w internecie o objawach ciąży. No i wypisz wymaluj benia. Powiedziałam rodzicom i usłyszałam że to nie możliwe. Dwa tygodnie temu rodzice mimo moich protestów znów podali kotce zastrzyk. Tyle że na dziś dzień kotka ma już spory brzuszek, ociera się wszystko i wszystkich, najdalej odchodzi od domu na 4 m i ma lekkie problemy np. Ze wskakiwaniem na jej ulubiony parapet. Daje się głaskać po brzuchu. Nigdy wcześniej na to nie pozwalała. Leżąc układa się w pozycje eksponujące brzuch. Delikatnie dotykałam go, troszkę naciskałam w okolicy macicy (nie zbyt mocno oczywiście). Kotka nie reagowała na to. Wyda się to głupie ale wzięłam również "na warsztat" mojego drugiego , lekko spasionego kocura. Brzuch był zupełnie inny. Boję się, że jeżeli kot serio jest w ciąży, to zastrzyk mógł mu zaszkodzić. W internecie piszą wszystko: od śmierci kotki , przez urodzenie martwych kotów do konieczności cesarki. Rodzice mnie wyśmiali. "kot i cesarka". Mam nadzieję, że to tylko internetowe bzdury. Kompletnie nie wiem co mam robić. Pozdrawiam
jagoda (18 lat)

Odpowiedź

Przede wszystkim weterynarz nie powinien sprzedawać leku w strzykawce właścicielowi zwierzęcia. To karygodne. Może mieć Pani pretensje do weterynarza, który tak robi, bo (z dużym prawdopodobieństwem) mogą wystapić komplikacje w trakcie porodu u kotki. Trzeba kotkę obserwować i oby obyło sie bez pomocy lekarskiej. bfp 


 

  • Odpowiedzi udzielił:

    Konsultant portalu vetopedia.pl