Zarobaczony kotek

Witam, przedwczoraj adoptowałam 2-miesiecznego kotka. Po powrocie do domu okazalo sie że kotek ma biegunkę i jest osowialy. Wczoraj wydalił z organizmu żywą glizdę długosci ok 10 cm. Pojechalismy z nim do weterynarza, (ktory do tygodnia czasu od dnia adopcji całodobowo ma byc do naszej dyspozycji gdyby cos sie działo zwierzeciu). Pani weterynarz powiedziala że był odrobaczany 5 dni temu i że do tygodnia czasu pasożyty moga z niego wychodzic. Dała mu tez jakies leki i kazała dzis przyjechac. Dziś rano znalazłam kotka konajacego. Leży wyciagniety, porusza sie tylko gdy chce zwymiotowac. Ale nic nie wydala z siebie. Dzwoniłam do pani weterynarz. Powiedziala ze mam nic nie robic i pozwolic mu umrzeć i po godzinie 19 przywiezc jego zwłoki. Żal mi kotka. Chcę mu pomóc. Jest święto. Gabinety weterynaryje pozamykane. Co mam robić? Proszę o pomoc. Pozdrawiam klementynka

Obawiam się, że w obecnej sytuacji nie wiele można zrobić. Jedynie pomóc poprzez eutanazję odejść kotu z tego świata. Niestety nie na wszystkie schorzenia i przypadki możemy zaradzić.


Dane zanonimizowane
Odpowiedzi udzielił lekarz weterynarii, konsultant portalu vetopedia.
Uwaga! Porada internetowa nie zastąpi badania i nie można jej traktować jako diagnozy. Jedyny właściwy wynik i diagnozę moża otrzymać w gabinecie weterynaryjnym po dokładnym zbadaniu zwierzaka przez lekarza weterynarii.