2013-11-02 15:36 2414
Pani weterynarz na Selezjańskiej niekompetentna i głucha na moje sugestie. Mam trzymiesięcznego szczeniaka, u którego zauważyłam, że ma kłopoty ze wzrokiem. W ciągu kilku minut kontaktu z pieskiem Pani weterynarz stwierdziła, że mój piesek ma problem ze słuchem, a nie ze wzrokiem. Dziwna diagnoza, ponieważ mówiłam jej, że wołam pieska z drugiej strony domu to do mnie biegnie, ale niestety przebiega obok, chyba, że cały czas coś do niego mówię. Nie wodzi oczyma za przedmiotami, nie podnosi łebka do góry za przedmiotem. Natychmiast pojechałam do drugiego weterynarza, gdzie oczywiście, po dokładnym badaniu (np. świecenie latarką z boku łebka), potwierdzono moje obawy. Piesek nawet nie odwrócił łebka w stronę jasnego światła. Na szczęście nie jest zupełnie ślepy i jakoś sobie z tym poradzi. Ale tak się pomylić??????? Przecież postawienie prawidłowej diagnozy w większości opiera się na rozmowie i spostrzeżeniach właściciela pupila, a nie na sugerowaniu się kolejką w poczekalni. Jeśli po diagnozę, to nie tam!!!!!!